Pokazywanie postów oznaczonych etykietą deser. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą deser. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 1 lutego 2018

Sernik z musem czekoladowym


Oczywiście, że złapaliśmy bakcyla 'zdrowszych' słodyczy, a kuchnia wegańska oraz proteinowa rozgościła się już u nas na dobre.
Jednak jak długo można wytrzymać bez prawdziwego kawałka ciężkiego, zbitego i prawdziwie słodkiego serniczka? 
Jak wiadomo - nie długo. ;)



Ten sernik wprost prosił się o upieczenie, gdy któregoś wieczora wpadłam na ten przepis przeglądając inspirujące zdjęcia na Pinterest'cie. 

- Ooo, zrób to! Moje smaki totalnie! - usłyszałam znad ramienia...



Cóż, nie trzeba było mnie długo namawiać. ;)
Sernik wyszedł naprawdę genialny. Ciężki, kremowy, zbity deser z grubą warstwą delikatnego, czekoladowego musu...niebo w gębie! 
Nie posiada żadnego spodu, ale to tutaj zupełnie zbyteczne! 
Bez tego sernik tworzy już idealną całość. :)

Do pełni szczęścia wystarczy jedynie filiżanka czarnej kawy i tak można już rozpoczynać leniwy weekend... 


Przepis zaczerpnięty z Kwestii Smaku
Sernik z musem czekoladowym

masa serowa:
  • 1 kg sera na sernik (u mnie ''Mój Ulubiony'' + odrobina zwykłego twarogu w kostce)
  • 3 łyżki mąki
  • 1 duża puszka (530g) mleka skondensowanego, słodzonego
  • 3 białka
  • sok z 1 limonki (lub cytryny)
+  200 g śmietany 12 lub 18% + 2 łyżki cukru pudru 

Do dużej miski włożyć ser, mąkę lub budyń, dodać mleko skondensowane, białka jajek, sok z limonki i aromat. Wymieszać łyżką lub zmiksować na gładką masę. Masę serową wylać do tortownicy i wstawić do nagrzanego piekarnika. Piec przez 30 minut aż masa będzie już prawie cała zastygnięta (trochę dłużej, około 35 minut jeśli ser był chudy i nieco rzadszy).
Wyjąć sernik i rozprowadzić na nim śmietanę wymieszaną z cukrem pudrem. Wstawić z powrotem do piekarnika i piec przez 10 - 15 minut w tej samej temperaturze. Sernik wyjąć i ostudzić. Jeśli nie będziemy robić musu, po ostudzeniu sernika zdejmujemy obręcz z tortownicy i wstawiamy go do lodówki. Mus wykładamy na ostudzony sernik.



mus czekoladowy:
  • 3 jajka (oddzielnie żółtka i białka) + 3 żółtka
  • 150 g cukru (najlepiej drobny, do wypieków)
  • 1 łyżka kakao
  • 200 ml śmietanki 30 %
  • 100 g masła
  • 250 g czekolady gorzkiej


Do metalowej miski wsypać część (50 g) cukru, kakao, dodać 6 żółtek i śmietankę. Miskę umieścić na garnku z delikatnie gotującą się wodą (około 1 - 2 szklanek). Mieszać drewnianą łyżką aż masa będzie gorąca lub do czasu aż zgęstnieje i zacznie przyklejać się do łyżki.
Zdjąć miskę z garnka i od razu dodać pokrojone w kostkę masło oraz połamaną na kosteczki czekoladę (uważać, aby do miski nie dostała się woda). Mieszać aż składniki się roztopią i połączą ze sobą.
Oddzielnie ubić białka z resztą cukru na sztywną pianę: najpierw ubijamy same białka bez cukru na małych obrotach miksera następnie zwiększamy obroty miksera i ubijamy aż piana będzie sztywna. Stopniowo dodajemy cukier cały czas ubijając. Po dodaniu cukru ubijamy jeszcze przez 2 - 3 minuty aby piana była lśniąca i błyszcząca. Białka połączyć z masą czekoladową (najlepiej dodawać pianę do musu w 3 partiach), mieszając bardzo delikatnie łyżką.

Mus wyłożyć na sernik i wstawić do lodówki na minimum 4 godziny lub na całą noc. Gdy mus dostatecznie zesztywnieje obkroić sernik nożem wkoło boków tortownicy i zdjąć obręcz. Wstawić do lodówki do dalszego zastygnięcia. Sernik można posypać wiórkami z czekolady i podawać z owocami w zalewie.


środa, 2 sierpnia 2017

Brownie z kremem jogurtowym i malinami


Jeśli nosisz w sobie magię, powinieneś chronić ją przez całe życie, bo kiedy raz pozwolisz jej zniknąć, już nigdy nie wróci.
Jenny Han – Podaruj mi miłość

 
 ...i najlepiej, dokarmiać taką magię czymś naprawdę pysznym!
To brownie to prawdziwie magiczne ciasto - znika bowiem w mgnieniu oka! ;)
Zbite, lepkie, kremowo-czekoladowe ciasto, z wyczuwalnymi, pękającymi pod zębami kawałkami gorzkiej czekolady...
Do tego ta idealnie kontrastująca, puszysta i delikatna chmurka z bitej śmietany i greckiego jogurtu!
Ah - no i maliny, całe mnóstwo malin!
Omamo, szaleństwo - to jedno z najlepszych ciast jakie powstały tego lata!
Nie wierzcie tylko na (magiczne) słowo - po prostu sprawdźcie to sami! :)



inspiracja: Kwestia Smaku
Brownie z kremem jogurtowym i malinami
 /forma ok 20x30cm/

brownie:
  • 200 g masła
  • 300 g gorzkiej czekolady
  • 3 jajka
  • 190 g cukru
  • 135 g mąki
Piekarnik nagrzać do 160 stopni C. Formę o wymiarach 20 x 30 cm posmarować tłuszczem i wyłożyć  papierem do pieczenia. Masło pokroić na kawałeczki, włożyć do rondelka i na małym ogniu roztapiać mieszając. Gdy masło będzie w połowie roztopione dodać 2 czekolady (200 g) połamane na kosteczki i mieszając od czasu do czasu wszystko roztopić na małym ogniu, nie podgrzewając za bardzo masy. W oddzielnej misce rozmiksować (ok. 30 sekund) jajka z cukrem. Dodać do nich roztopioną czekoladę z masłem i zmiksować na gładką masę. Dodać mąkę i zmiksować na jednolite ciasto, następnie wymieszać z pokrojoną na kawałki ostatnią czekoladą. Wyłożyć do przygotowanej blaszki, wyrównać powierzchnię. Wstawić do piekarnika i piec przez ok. 20 minut. Wyjąć z piekarnika i odstawić do całkowitego ostudzenia.

krem jogurtowy:
  • 500 ml śmietanki 30%
  • 100 g cukru pudru
  • 1 op. cukru wanilinowego
  • 1-2 opakowania śmietan fixu
  • 200 g jogurtu greckiego
+ maliny na wierzch

Śmietankę ubić z cukrem pudrem i cukrem wanilinowym. Gdy krem będzie gęsty dodać śmietan-fixy i przez chwilę miksować. Teraz dodać jogurt naturalny i zmiksować do połączenia się składników na jednolitą masę. Krem wyłożyć na ostudzone brownie. Udekorować malinkami. :)



niedziela, 19 marca 2017

Mini serniczki Oreo z truskawkami i borówkami


''Lecz biedny jestem: me skarby – w marzeniach,
Więc ci rzuciłem marzenia pod stopy,
Stąpaj ostrożnie, stąpasz po marzeniach.''
William Butler Yeats




Czasem wydaje mi się, że moje życie to niezły film, z absolutnie chaotycznym scenariuszem. 
I chyba lubię te nagłe zwroty akcji, suspensy i w końcu szczęśliwe (nie)zakończenia. 
Planuje jedno - wydarza się drugie, nie planuję nic - dzieje się wszystko.
Ostatecznie, zamiast znów uciekać - zostaję, by piec po nocach sernik, rozmawiać do i od rana
i pić kawę ze spienionym mlekiem, kiedy właśnie wystukuje te słowa.
I już nie muszę odgrywać żadnej roli.
Zostaję - ale tym razem nie sama.

Serniczki są, bo kocham serniki i piec, a Ktoś, kto robi lepsze zdjęcia ode mnie, lubi ciastka Oreo, więc może można to pogodzić.
W mikro wersji, z owocami i białkowym twarogiem, bo staramy się robić masę, a ja właściwie to rzeźbę,
więc jeden mini serniczek (no, góra dwa! ;)), polany roztopioną, białą czekoladą, to akuratna dawka słodyczy na dzień.
Bo...czy trzeba jej jeszcze więcej? :)


Mini serniczki Oreo z truskawkami i borówkami
/12 mini serniczków/
  • 250 g twarogu półtłustego (użyłam takiego w kostce), ale dobrze, by był zmielony, ja swój zmieliłam w blenderze
  • 250 g ricotty
  • jedno opakowanie budyniu śmietankowego (proszek)
  • małe opakowanie cukru wanilinowego
  • 1 jajko
  • 150 g ciastek Oreo
  • 150 g cukru
  • tabliczka białej czekolady
  • truskawki, borówki lub maliny
Piekarnik nagrzać do 180 stopni, formę na muffinki wyłożyć papilotkami.
Ciasteczka pokruszyć na większe kawałki, wyłożyć nimi spód papilotek, wyrównać.
Twaróg zmiksować z ricottą, na gładką masę. Dodać jajko, proszek budyniowy, cukier wanilinowy i zwykły.
Masę serową wyłożyć na ciasteczkowe spody w papilotkach, wyrównać i wsadzić do nagrzanego piekarnika. Piec przez 15 minut, wystudzić i schłodzić przez noc w lodówce.
Rano udekorować roztopioną w kąpieli wodnej białą czekoladą i ulubionymi owocami. :)



              

czwartek, 9 lipca 2015

Sernik śmietankowy z białą czekoladą i truskawkami

Wakacje wakacjami, ale czy można mieć urlop od pieczenia? ;)
Można - no, chyba, że jest się kulinarnym blogerem...
...wtedy wręcz nie wypada!
No właśnie.
Nie upiekłam nic od tygodni, poza jakimiś szybkimi bułkami na śniadanie, czy naleśnikami, które właściwie to się smaży, a nie piecze. 
Zaczęłam wypadać z wprawy!
Tym bardziej postanowiłam, że mój najnowszy wypiek musi być epicki i dokładnie taki, jaki sobie wymarzę.
A marzenie było niczym prawdziwy sen nocy letniej!
Sernik z truskawkami - ale, ale - nie byle jaki!
Zbity, mocno kremowy, śmietankowo ciężki i wyraziście słodki, jak tabliczka białej czekolady. A najlepiej dwie.
Z górą polskich, świeżych truskawek zatopionych w jogurtowej polewie - a nie w jakiejś truskawkowej galaretce czy bitej śmietanie.
Konkretnie wysoki aż do nieba, na ciasteczkowym spodzie...ze słonych krakersów!
Polska klasyka w wydaniu glamour.
Taki sernik - marzenie.
Letnie marzenie wyśnione na jawie... :)
Sernik śmietankowy z białą czekoladą i truskawkami
/tortownica 22 cm - ok. 12 porcji/
(wartość energetyczna 1 porcji - ok. 600 kcal)

ciasteczkowy spód:

  • 250 g solonych krakersów
  • 80 g miękkiego masła
Tortownicę wyłożyć na spodzie papierem do pieczenia, boki wysmarować dodatkowym masłem i wysypać bułką tartą/mąką lub kaszą manną.
Krakersy przełożyć do woreczka, pokruszyć na drobny, ciasteczkowy piasek (najlepiej uderzając w nie wałkiem do ciasta), w garnuszku roztopić masło i dodać do niego pokruszone ciastka - wszystko wymiesząc i gotową masa wyłożyć dno oraz boki tortownicy. Tak przygotowany spód włożyć do lodówki i w tym czasie przygotować masę serową.

masa serowa:

  • 1 kg sera śmietankowego (użyłam sera z wiaderka Delfiko, można kupić w Kauflandzie)
  • 3 jajka
  • 200 g białej czekolady (2 tabliczki)
  • 1/3 szklanki cukru - ok. 70 g
  • łyżka cukru wanilinowego
  • 100 ml śmietany kremówki 30 %
Ser zmiksować mikserem z cukrem i cukrem wanilinowym. Dodawać po jednym jajku, dokładnie miksując masę po dodaniu każdego.
Czekoladę roztopić w kąpieli wodnej (lub w mikrofalówce), przestudzoną dodać do serowej masy wraz ze śmietaną kremówką - wszystko dokładnie zmiksować.
Na schłodzony, ciasteczkowy spód wyłożyć sernikową masę, wyrównać.
Piekarnik rozgrzać do 180 stopni, na dno piekarnika  wstawić naczynie z wodą (ok 3/4 wysokości naczynia - u mnie brytfanka do pieczenia), gdyż sernik będziemy piec w tzw ''kąpieli wodnej'' - dzięki temu będzie równy i nie opadnie.
Sernik piec w 180 stopniach przez pół godziny, następnie zmniejszyć temp. do 150 i piec jeszcze przez godzinę. Po upieczeniu, uchylić drzwiczki piekarnika i pozostawić w nim sernik do całkowitego wystudzenia.
Ostudzony sernik, przed podaniem, schłodzić minimum 12 godzin w lodówce.

jogurtowa polewa:

  • 200 g jogurtu greckiego
  • 60 g białej czekolady, roztopionej i ostudzonej
  • 2 łyżki cukru pudru
      +  ok. 300 g truskawek, umytych i odszypułkowanych, ew. mięta do przystrojenia sernika

Jogurt wymieszać z roztopioną i przestudzoną czekoladą oraz cukrem pudrem. Taką polewę wyłożyć na wierzch schłodzonego sernika i udekorować truskawkami.
Całość wstawić jeszcze na 15 minut do lodówki, aż polewa lekko stężeje.
No, i już można kroić i jeść. :)
                                                            pozdrawiam :)

wtorek, 14 kwietnia 2015

Mój dzienny jadłospis - FOTO-MENU w zdjęciach (2000 kcal)

Jak dotąd, gdy kogoś z mojej rodziny lub znajomych dopadło w ostatnim czasie przeziębienie, nie mogłam się nadziwić, jak przy TAKIEJ pogodzie można w ogóle chorować.
Otóż można.
Można mieć grypę, kaszel, czerwony nos, bóle stawów, opuchnięte węzły chłonne i ciężkie od zatok powieki.
Można leżeć cały dzień w łóżku i być zupełnie nie podobnym do nikogo, a już na pewno nie do siebie samego.
I można się dziwić, można kaszleć, otwierać już ósmą paczkę chusteczek i narzekać na swój los, ale już z całą pewnością nie można wychodzić z domu, by cieszyć się rozbujałą na maksa wiosną.
Jeść, spać, m a rz y ć, jeść, spać...

...nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło!
No bo chyba nie ma lepszych warunków do sfotografowania wszystkich swoich posiłków, niż 24-godzinne kwarantanna w domu, co nie? ;)

Moje foto-menu, czyli mój dzienny jadłospis zobrazowany w zdjęciach pojawił się już na blogu kilka razy.
Prośby o kolejny, pojawiła się przy okazji poprzedniego wpisu, w którym wspomniałam o zwiększeniu dziennej dawki kalorii (z ok. 1500 kcal na 2000-2500 kcal), w celu tzw. ''wbicia na masę''. ;)
Specjalnie dla Was, prezentuje moje dzisiejsze 'menu' w obrazkach, z podpisami i średnią, szacowaną wartością kaloryczną.
Tak samo, jak w przypadku moich przepisów - wartość kaloryczna jest podawana w przybliżeniu, na tzw. ''oko'' - przy czym dzisiejszy bilans wyniósł ok. 2300 kcal.
Myślę więc, że...misja zakończona sukcesem! :)

I Śniadanie, godz..7:00: bułka wieloziarnista 70g, avocado, jajko na twardo, wędlina, serek śmietankowy, rzodkiewki, masło orzechowe (20 g), borówki, pomidorek malinowy, sok pomarańczowy bez cukru (ok. 600 kcal)
II Śniadanie, godz. 10:30: Nutridrink czekoladowy, proteinowy (300 kcal) + pół bułki pszennej z masłem orzechowym (20g) i plasterkami banana (ok. 250 kcal)
Obiad, godz 14:00: pieczony schab z sosem pieczeniowym, 5 klusek śląskich (jedna zjedzona zaraz po wyjęciu z garnka ;)), marchewka z ananasem, buraczki, zielona herbata (ok. 600 kcal)

Podwieczorek, godz. 15:30: dwa solone krakersy, z nutellą (10g) i masą krówkową (10g) + szklanka mleka sojowego naturalnego (ok. 220 kcal)

Kolacja, godz. 18:00: dwie kromki z pszennej bułki (30g) z avocado i wędliną/margaryną, serem białym półtłustym, wędliną, pomidor, plasterek pasztetu (z królikiem! :O), fervex malinowy (ok.300 kcal)

<3

środa, 1 października 2014

(De)sernik ze śliwkami - na słodki październik

Końcówka września, to jakiś istny koszmar.
Co byście zrobili, gdyby nagle odpadły Wam (prawie) wszystkie wolne dni, na jeden rok?
Ja właśnie nie wiem, więc dopijam drugą kawę z trzech łyżeczek, do pracy zabieram energy-drinka, w drodze do domu kupuję sobie kwiaty (które okazują się chryzantemami) i pytam...jak żyć?
Oraz...kiedy piec?
W ostatni (wolny) weekend września, dla odstresowania upiekłam sobie (i rodzinie) genialny sernik.
Właściwie desernik, bo trochę za niski na sernik, w deserowej porcji, ale wciąż z sera.
Poza tym, ze śliwkami, choć właściwie z puree śliwkowym, bo śliwki usmażone i zmiksowane, ale wciąż śliwkowe.
I tworzą ładne esy-floresy.
Dość pitu pitu - sernik czy desernik - ciasto jest przepyszne, serio.
Zniknęło w jedno popołudnie,bo każdy chciał spróbować (ale nie każdy jeszcze mógł ;)) i niech to będzie najlepszą rekomendacją.

Przepis z Kwestii Smaku, beszczelnie kopiuję ze strony, od Asi.
Desernik śliwkowy
/forma 20x30, ja zmniejszyłam proporcję bo robiłam w formie 23x23/
(wartość energetyczna porcji - ok. 250 kcal)

Ciasto kruche na spód:
200 g mąki pszennej
80 g mąki ryżowej (lub ziemniaczanej)
szczypta soli
2 łyżki cukru
170 g zimnego masła
kilka (około 5 - 6 łyżek) zimnej wody

Masa serowa:
500 g sera, zmielonego twarogu (użyłam z wiaderka, twaróg ''Jana'')
3/4 puszki (o wadze 533 g, np. Gostyń) słodzonego mleka skondensowanego
2 jajka
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii (niekoniecznie)

+ do masy dodałam jeszcze 2 łyżki mąki pszennej, bo wydawała mi się rzadka trochę

Mus śliwkowy:
250 g śliwek, wypestkowanych i pokrojonych na kawałki
2 - 3 łyżki brązowego cukru (użyłam zwykłego, białego)

Przygotowanie:

  • Ciasto kruche na spód: obydwie mąki przesiać razem do miski, dodać sól, cukier i pokrojone na kawałki zimne masło. Palcami rozetrzeć masło z mąką. Szybko zagnieść ciasto, formując kulę, dodając po łyżce ziemnej wody. Zawinąć w folię i włożyć do lodówki na minimum 20 minut.
  • Wyciąć dwa arkusze papieru do pieczenia, większych niż forma do pieczenia. Schłodzone ciasto włożyć pomiędzy dwa arkusze papieru i rozwałkować na placek. Przenieść bezpośrednio do formy i odlepić górny arkusz. Jeśli ciasto nie jest równomiernie rozwałkowane lub się porwało, można dokleić brakujące miejsca palcami. Spód podziurkować widelcem i wstawić do schłodzenia do lodówki na minimum pół godziny (lub do zamrażarki jeśli się nam spieszy). Piekarnik nagrzać do 220 stopni. Formę z zimnym ciastem wstawić do nagrzanego piekarnika i piec na złoty kolor przez około 25 - 30 minut.
  • Mus śliwkowy: na patelnię włożyć śliwki i brązowy cukier, smażyć przez około 2 - 3 minuty, aż śliwki zmiękną i pokryją się syropem z cukru. Przełożyć do blendera i zmiksować (razem ze skórkami) na gładki mus, ostudzić.
  • Masa serowa: piekarnik nagrzać do 170 stopni. Do misy miksera włożyć twaróg i mascarpone, zmiksować na gładką masę. Na małych obrotach miksera zmiksować masę z jajkami a następnie z mlekiem skondensowanym i wanilią. Miksować tylko do połączenia się składników w jednolitą masę.
  • Masę serową wylać na upieczony kruchy spód. Łyżeczką od herbaty wyłożyć mus śliwkowy, starając się "kłaść" go na powierzchni, a nie zanurzać w masie serowej. Cieniutkim patyczkiem lub najlepiej wykałaczką zrobić kilkanaście ósemek w masie serowej, rozprowadzając mus po całej powierzchni, tworząc jednocześnie fantazyjne wzorki.
  • Wstawić do piekarnika i zmniejszyć temperaturę do 160 stopni. Piec przez 30 minut, aż masa zastygnie i nieco podniesie się na bokach i zrumieni. Po upieczeniu, wyłączyć piekarnik, uchylić drzwiczki a po 5 minutach otworzyć cały piekarnik i wysunąć sernik. Całkowicie ostudzić i wstawić do lodówki do zastygnięcia na około 4 godziny lub na całą noc. Jeśli przechowujemy sernik w lodówce, przed podaniem należy wyjąć go minimum pół godziny - godzinę wcześniej, aby spód zmiękł (będąc w lodówce twardnieje ze względu na dużą zawartość masła

środa, 23 kwietnia 2014

Sernik dekadencki II - (nie tylko) od święta ;)

Pamiętacie może sernik dekadencki, który piekłam na Boże Narodzenie, dwa lata temu?
Dobra, nawet jeśli nie, to dziś przedstawiam Wam jego nowszą edycję. ;)
Sorry, że dopiero teraz pokazuję sernik, który moglibyście postawić na Wielkanocnym stole,
ale:
1. U mamy nie ma internetu.
2. Nawet, jeśli by był, to lepiej siedzieć przed stołem, niż przed laptopem.
3. Ten sernik i tak smakuje lepiej, jak trochę posiedzi w lodówce, a apogeum smaku osiągnął dopiero po świętach (3 kawałki wczoraj, na kolacje...). ;)
To nie jest ciężki, tradycyjny sernik, choć takie lubię najbardziej.
 Jest kremowy, jest mazisty i baaardzo deserowy (został ochrzczony wręcz ''śmietanowym'').
Ciasteczkowo - owsiany spód z masłem orzechowym to prawdziwe mistrzostwo - mogłabym go jeść nawet solo.
Wierzch zwieńcza fistaszkowy mus ze śmietany 36%, który pewnie miał być dobry, ale ja go sobie odkrajam z szewską pasją, bo mi zwyczajnie nie wyszedł (nikomu nie życzę galaretowatych kawałków zwarzonej żelatyny, wyczuwalnej przy każdym kęsie...).
Czekoladowa polewa i orzechowe 'jajeczka' jako urocze wisienki na torcie.
Całość nieprzesłodzona (!) i naprawdę pyszna, jeśli uprzednio za bardzo nie ostudzicie żelatyny... ;)
(choć ja w ogóle bym ją pominęła)
Polecam, jako alternatywę dla dekadenckiego prekursora. :D
Przepis z Kwestii Smaku.
Sernik dekadencki II
/tortownica 23 cm - ok. 20 porcji/
(wartość energetyczna porcji - ok. 460 kcal)

Spód:
1 paczka (250 g) ciastek owsianych lub pełnoziarnistych Digestive polanych czekoladą
5 łyżek masła orzechowego (około 175 g, 1/2 słoika)
2 łyżki masła

Masa serowa:1 kg sera półtłustego
1 i 1/4 szklanki cukru
2 łyżki cukru wanilinowego
3 płaskie łyżki mąki pszennej lub ziemniaczanej
6 jajek
60 ml śmietanki kremówki 30%

Mus z masła orzechowego:
400 ml śmietanki kremowej 36%, zimnej
2 łyżki cukru pudru
5 łyżek masła orzechowego (około 175 g, 1/2 słoika)
2 łyżeczki żelatyny

Polewa czekoladowa:
150 g mlecznej czekolady
4 łyżki śmietanki kremówki
2 łyżki masła

Dekoracja:
 'jajeczka' z orzeszkiem ziemnym w środku (mogą być m&m'sy)

Przygotowanie:
  • Składniki na sernik wyjąć wcześniej z lodówki. Dno tortownicy o średnicy 23-24 cm wyłożyć papierem do pieczenia, zamknąć obręcz wypuszczając resztę papieru na zewnątrz.
  • Ciastka drobno pokruszyć i wymieszać z masłem orzechowym i masłem (najłatwiej zrobić to w malakserze, jeśli go nie mamy masło trzeba będzie podgrzać aby było miękkie). Wyłożyć na dno tortownicy i mocno uklepać robiąc także ok. 3 cm "kołnierz" na bokach tortownicy. Wstawić do lodówki na czas przygotowania masy serowej.
  • Masa serowa: Twaróg zmielić trzykrotnie w maszynce lub dokładnie rozmiksować w melakserze, połączyć z cream cheese (można dalej miksować składniki w melakserze). Dodać cukier i mąkę, zmiksować do połączenia się składników w jednolitą masę. Następnie kolejno dodawać (pojedynczo) jajka, a na koniec śmietankę cały czas miksując delikatnie (tylko do połączenia się składników).
  • Piekarnik nagrzać do 200 stopni C (góra i dół bez termoobiegu). Na spód z ciasteczek wylać masę serową i wstawić do piekarnika. Piec przez 15 minut, następnie zmniejszyć temperaturę do 90 stopni C i piec przez 60 minut. Po upieczeniu wyłączyć piekarnik ale zostawić jeszcze sernik w środku na 20 minut, następnie stopniowo uchylając drzwiczki piekarnika ostudzić sernik. Po całkowitym ostudzeniu sernik należy rozpiąć z obręczy i bezwzględnie schłodzić minimum kilka godzin (najlepiej całą noc) w lodówce.
  • Mus z masła orzechowego: Żelatynę wsypać do metalowego garnuszka, zalać 2 łyżkami wody i odstawić na 10 minut do namoczenia. Zimną śmietankę ubić z cukrem pudrem na gęstą i puszystą pianę. Następnie dodać masło orzechowe i krótko zmiksować do połączenia się składników. Żelatynę podgrzać na małym ogniu do całkowitego rozpuszczenia. Wstawić w zimną wodę i ostudzić mieszając (nie studzić zbyt dokładnie - niech żelatyna pozostanie ciepława, bo inaczej za szybko się zetnie!). Do ostudzonej żelatyny dodać 2 łyżki ubitej masy i wymieszać. Dodać jeszcze jedną łyżkę i znów wymieszać, powtórzyć z kolejną łyżką. Dopiero taką żelatynę dodać do reszty masy i wymieszać szpatułką. Zapiąć z powrotem obręcz na serniku i wyłożyć mus. Wyrównać powierzchnię i wstawić do lodówki na kilka godzin.
  • Polewa czekoladowa: Składniki umieścić w rondelku i mieszając roztopić na małym ogniu. Rozprowadzić po powierzchni sernika. Udekorować jajeczkami.

wtorek, 7 stycznia 2014

Sernik chałwowo-kawowy z konfiturą wiśniową - uwodzi smakiem

Chyba całkowicie przepadłam z tą Francją.
Pojechałam do galerii, żeby kupić sobie toster.
Wróciłam z nową książką o Paryżu, czarnym eyelinerem i pół kilo białego sera, na sernik.
Toster oczywiście też kupiłam, ale kto by tam myślał o tostach, gdy w rękach pyszniła się pachnąca drukiem przygoda, a w torbie spoczywała obietnica upieczenia boskiego deseru.
No i ten eyeliner, może nie miał mnie zaraz przeistoczyć w gwiazdę kina lat 50, ale był tą słodką ''kropką nad i''. 
A właściwie to kreską.  
Po powrocie do domu wcale nie rzuciłam się na łóżko, by czytać.
Wbrew pozorom, nie piekłam też sernika, bowiem każdy (kto serniki robi) wie, że najpierw trzeba 'ocieplić' składniki.
Przebrałam się w dres, zjadłam jeden z lepszych obiadów, a potem...mogłam już piec. :)
Mam świetną tortownicę, która zmienia swą średnicę.
Od 16 do 32 cm, więc jak szalona piekę ''testowe'' wersje różnych serników w rozmiarze mini.
Tym razem padło na chałwę, a konkretnie pół słoika tahiny z miodem, której nikt nie mógł zjeść.
Wylądowała w tym serniku, który wchodzi w moją sernikowa czołówkę.
Jest genialny. Kawowo-chałwowa masa serowa, przełamana kwaskowatością wiśniowej konfitury. 
Poezja, dostojność, urok i wdzięk w jednym, sernikowym kawałku.
Bardzo deserowy, zgrabny i ujmujący.
Jeśli sernik może być uwodzicielski, to ten właśnie taki jest.
edit: ktoś się czepił w komciu, to tak, przepis pochodzi z Kwestii Smaku, jak chyba większość na tym blogu. ;)
Sernik chałwowo-kawowy
/tortownica 24 cm/
(wartość energetyczna w 100 g - ok. 380 kcal)

Spód:190 g ciastek maślanych kakaowych (uzyłam Hit'ów z kakaowym nadzieniem)
2 łyżki masła
60 g chałwy (np. kakaowej)

Masa kawowo-chałwowa:
300 g chałwy (np. waniliowej) (zastąpiłam słodzoną tahiną z miodem)
100 ml mocnej kawy (podwójne espresso lub zaparzone 3 łyżeczki kawy rozpuszczalnej)
100 ml śmietanki kremówki 30%

Masa serowa:
 1 kg półtłustego twarogu
3 łyżki mąki ziemniaczanej
1 szklanka cukru
5 jajek

Wierzch:
200 g śmietany 12% lub 18% w kubeczku (dałam pół na pół - jogurt grecki i śmietanę 30%)
1 łyżka cukru wanilinowego

Dekoracja:pokruszona chałwa

Do podania:

250 - 500 g konfitury wiśniowej
  • Ser oraz jajka wyjąć 2 godziny wcześniej z lodówki aby się ogrzały do temperatury pokojowej.
  • Masa kawowo-chałwowa: Pokruszoną chałwę włożyć do rondelka, dodać zaparzoną kawę i śmietankę kremówkę, następnie mieszając podgrzewać w rondelku aż do rozpuszczenia chałwy. Odstawić z ognia, ostudzić.
  • Dno tortownicy o średnicy 24 cm (wysokiej, 8 cm) lub 25 cm (wysokość 7 cm) wyłożyć papierem do pieczenia, zapiąć obręcz wypuszczając papier na zewnątrz.
  • Spód: Ciasteczka, masło i chałwę zmielić w melakserze lub rozdrabniaczu do uzyskania jednolitej masy. Masę wyłożyć na dno tortownicy, mocno uklepać, wstawić do lodówki.
  • Piekarnik nagrzać do 175 st. C (grzanie góra i dół bez termoobiegu).
  • Masa serowa: Twaróg zmielić w melakserze lub rozdrabniaczu. Włożyć go do misy, dodać cukier i mąkę ziemniaczaną. Zmiksować na małych obrotach miksera na jednolitą masę, przez około 1 minutę. Dodawać po jednym jajku, miksując krótko na małych obrotach miksera przez około 15 sekund po każdym jajku. Na koniec zmiksować z ostudzoną masą kawowo-chałwową.
  • Masę wylać na spód z ciasteczek i wstawić do piekarnika. Piec przez 15 minut, następnie zmniejszyć temperaturę do120 st. C i piec przez kolejne 90 minut (sernik może trochę urosnąć, ale na pewno równo opadnie do właściwej wysokości).
  • Wierzch: Sernik wyjąć z piekarnika i rozsmarować na nim śmietanę (lub śmietanę z jogurtem) zmieszaną z cukrem wanilinowym. Wstawić z powrotem do piekarnika i piec dalej przez 15 minut w 120 stopniach C.
  • Stopniowo wyjmować z piekarnika (najpierw lekko uchylić drzwiczki, po kilku minutach nieco bardziej). Wyjąć na blat i ostudzić. Po ostudzeniu zdjąć obręcz i wstawić sernik do lodówki (bez przykrycia) na minimum 12 godzin. Im sernik dłużej się chłodzi tym nabiera lepszej konsystencji i smaku.
  • Podawać z frużeliną wiśniową (może być ciepła), konfiturą wiśniową lub wiśniami w syropie. 
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...