niedziela, 28 sierpnia 2016

Figi na waniliowym serku - śniadanie na trawie


W przeszłość przenoszą nas wspomnienia, a w przyszłość - marzenia.
Herbert George Wells

Od kiedy wróciły upały, trochę jakoś mniej piekę.
W zasadzie, od kiedy trwa lato, w kuchni szykuję jedynie śniadanie i raczej nie ma mnie w domu.
Raczej włóczę się po obcych miastach, krajach i własnych marzeniach.
Poznaję nowych ludzi, w nowych, ulubionych miejscach odkrywam nowe, ulubione smaki.
Stawiam na prostotę, bo nie lubię niejasnych zawiłości.
W weekend zjadamy więc najprostsze śniadanie na trawie, a potem, naturalnie, jedziemy nad jezioro.
Nie chcemy stracić nic, z tak pięknego dnia. :)

Moje ulubione, letnie śniadanie jest proste, lekkie i naprawdę pyszne.
Świeże, słodkie figi, skąpane w aksamitnym serku waniliowym, skropione ulubionym miodem ze spadzi iglastej...
To przecież tak, jakby zaczynać dzień od deseru! :)
Szybko przygotowane, szybko znika i...już szybko można wyruszyć, by odkrywać świat! :)
Figi na waniliowym serku, z miodem
/ok. 2 porcje/
(wartość energetyczna porcji: ok 350 kcal)
  • 400 g  serka waniliowego (u mni taki z bedronki, z pokruszoną laską wanilii)
  • dwie, świeże figi
  • ulubiony, płynny miód (u mnie spadziowy)

Serek nałożyć do miseczek, dodać pokrojoną figę, skropić ulubionym miodem, jeść na trawie, najlepiej w towarzystwie. :)

poniedziałek, 8 sierpnia 2016

Torcik brownie z borówkami - niech lato trwa wiecznie

''Klinicyści powiedzieli mi, że nasza emocjonalność jest zatrzymana w wieku, w którym
zaburzenia odżywiania przejęły kontrolę nad naszym życiem.
Kiedy zdrowiejemy, podnosimy się emocjonalnie w wieku, w którym to wszystko zostało przerwane.''
~ Jenni Schaefer, Goodbye Ed, Hello Me

Niektórzy dziwią się, czemu wciąż robię głupie rzeczy.
Czemu zachowuję się jak nastolatka, a wygląd tylko to potwierdza.
Czemu co weekend wracam z imprez o 8 rano, farbuję włosy na turkusowo
i jadę na wschód słońca, nad jezioro, z dopiero co poznanymi ludźmi.
Czemu intensywnie się zakochuję, szybko odkochuję, przeżywam skoki nastrojów i te wszystkie, emocjonalnie rozterki.
Mówię przyjaciółce, że to przecież jest fajny wiek, kiedy to wszystko przeżywam po raz pierwszy.
Wiek, kiedy (nie)mam 25 lat.
Wiek, w którym przecież znów mam, te zahibernowane przed atakiem anoreksji, 19 lat.
Realizuje swoje dawne marzenia, o których na chwilę (7 lat?) zapomniałam.
Wrzucam na youtube swój cover piosenki zespołu, na którego koncert w Austrii właśnie kupiłam bilet, a co tam.
Nic nie mogę stracić, nic nie chce przegapić.
Chcę nadrabiać życie, chłonąć je,
chcę je mieć tu i teraz.
Niczego nie żałować, za dobre chwile dziękować.
           

Torcik miał wyglądać w sumie inaczej. Trochę bardziej elegancko, bita śmietana miała być bardziej sztuczna, bo z fixem, ale wtedy trzymałaby jakiś fason, a nie frywolnie wypływała na boki.
A. powiedziała, że torcik jest ładny, bo wygląda tak 'wiejsko', mam nadzieję, że miała na myśli ''sielsko''.
Bo przecież jest sielsko pyszny, sielankowo znakomity.
Bardzo czekoladowy, jak to brownie, ciężki, zwarty, słodki, a bita śmietana dodaję mu letniej lekkości.
Borówki, cóż, miały być malinami, ale pani na straganie powiedziała, że w tym roku nie ma malin.
Chyba nie mówiła prawdy, bo potem minęłam trzy stragany, które maliny miały.

Torcik brownies z borówkami
/tortownica 16cm/
  • 200g czekolady gorzkiej
  • 50g czekolady mlecznej
  • 150g masła
  • 3/4 szklanki cukru pudru
  • 100g mąki
  • 4 jajka
  • kropla aromatu waniliowego
+   375ml śmietany 30%
     3 łyżki cukru pudru
     śmietan fix
     1 opakowanie borówek

1. W rondelku roztapiamy masło, dodajemy połamaną na kawałki czekoladę, mieszamy do rozpuszczenia, odstawiamy do przestygnięcia.
2. Jajka miksujemy z cukrem i aromatem na puszystą masę. Do jajecznej masy dodajemy czekoladę z masłem i znów miksujemy.
3. Do jajeczno-czekoladowej masy przesiewamy mąkę i mieszamy, tylko do połączenia się składników.
4. Foremkę (16 cm średnicy) wykładamy papierem do pieczenia, a boki smarujemy masłem. Przelewamy do niej ciasto.
5. Pieczemy ciacho przez 30 minut w nagrzanym do 180 stopni piekarniku.
Ciasto powinno być mokre. :)
6. Po wyjęciu z piekarnika, ciasto studzimy, najlepiej kilka godzin, a jak już będzie ostudzone, kroimy je na dwie części.
7. Śmietanę ubijamy na sztywno, z cukrem pudrem i ew. śmietan fixem (masa będzie bardziej zwarta)
8. Blaty przekładamy bitą śmietaną, zostawiając jeszcze śmietanę na wierzch ciasta. Przystrajamy delikatnie borówkami.
9. Ciasto można ponownie na chwilę schłodzić w lodówce. :)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...