środa, 26 marca 2014

Drugie urodziny bloga i najlepsza babka piaskowa

W wolny dzień, jak zwykle wstaję o 7, bez budzika, dlaczego nie umiem spać dłużej?
Siadając na łóżku, staram się wymacać paciorki wystającego kręgosłupa, które jeszcze niedawno były na swoim miejscu.
Jeszcze niedawno, bez wymacywania czułam chłód wystających paciorków, obojczyków, kłykci, KOŚCI. 
Jeszcze dwa lata temu, wstawałam o 4, budzona dźwiękiem wygłodzonego ciała (pamiętacie TEN wpis?)
Zakładając tego bloga 2 lata temu, nie wierzyłam, że pomoże mi, jako mi.
Miał pomóc Wam, pozwalając mi jedynie PRZETRWAĆ, utrzymując się przy niemożliwej wadze.
Wczoraj 40 -  dzisiaj 50. 
Jednak te DWA LATA to już nie tylko kilogramy, cyfry, kalorie.
To historia o wzrastaniu w siłę, nadziei i...apetycie na życie. :)
Chyba wystarczające powody, by świętować już od śniadania? ;)
Zamiast wystawnych tortów - otulam się w smaki dzieciństwa.
Gdy byliśmy mali, moja mama piekła tę babkę w każdą sobotę.
Prosta, nieskomplikowana, NAJLEPSZA BABKA PIASKOWA, jaką nosiła ta ziemia.
Delikatna, mięciutka, puszysta.
Znakomita z dżemem, marmoladą, masłem...
Babka piaskowa ekspresowa
/standardowa forma na babkę, może być z kominem, ja piekłam w mini foremce, zmniejszając ilość składników/
(wartość energetyczna w 100g - ok. 500 kcal)
  • 4 jajka
  • 250 g cukru
  • 250 g mąki ziemniaczanej
  • 2 łyżki mąki krupczatki
  • 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
  • stopiona, gorąca CAŁA margaryna (u mnie Kasia)
Jajka utrzeć z cukrem na gładko. Dodawać po kolei sypkie składniki, mieszając łyżką po każdym z nich.
Margarynę roztopić w garnuszku, gorącą od razu wlać do wymieszanych składników, ponownie wszystko wymieszać.Ciasto przelać do formy wysmarowanej masłem i wysypanej bułką tartą.
Piekarnik nagrzać do 180-200 stopni, babkę piec ok. 40-50 minut, do suchego patyczka.



wtorek, 25 marca 2014

Sałatka z serem brie, boczkiem i pomidorkami - pyszna kolacja

Założę się, że kiedy wracacie do domu głodni i zmęczeni (ale raczej bardziej głodni), to chcecie to sobie zrekompensować zjedzeniem czegoś dobrego.
A najlepiej - dużo dobrego.
Tym bardziej, jeśli poza gumą do żucia nie mieliście w ustach nic od wczesnych godzin porannych, a zegar nieubłaganie wskazuje 17.
Jakaś głupia, pseudo-dietetyczna, złota zasada mówi, by ''nie jeść po 18''.
Zgadza się, ale tylko, jeśli zasypiacie o 21.
Zgadza się, jeśli na raz pochłaniacie obiad, deser i kolacje, no bo przecież ''cały dzień nic nie jadłam/em!''.
Nie ma to tamto. Zawaliłeś - Twoja strata, trza było jeść.
Późny obiad/obiado-kolacja powinna być syta, ale lekka.
No i przede wszystkim...błyskawiczna w przygotowaniu!
Przecież nikt nie będzie czekał do 19... ;)))
Wczoraj zrobiłam sobie taką sałatkę.
Byłam baaardzo głodna i baaardzo zmęczona, więc poza przebraniem się w podomkowy szlafrok (patrz: zdjęcie poniżej), nie było już czasu na aparatową sesję (sałatki, a nie moją :P).
Instagramowe zdjęcia z telefonu to jedyne portfolio mej kolacji.
P.S. Jeśli macie po drodze z pracy/szkoły Lidla, polecam zainwestować w taki serek brie 'z nadzieniem', jaki użyłam do tej sałatki. Spokojnie pochłonęłam pół z 200 gramowego opakowania, a to już o czymś świadczy... ;)
Sałatka z serem brie, boczkiem i pomidorkami koktajlowymi
/1 porcja/
(wartość energetyczna porcji - ok. 500 kcal)
  • 100 g serka brie (polecam taki 'z nadzieniem', możecie dostać teraz w Lidlu)
  • 4, małe plasterki wędzonego boczku
  • garść miksu sałat
  • 5 pomidorków koktajlowych
  • na dressing: 1,5 łyżki oliwy z oliwek + 3 łyżki zimnej wody + dowolne przyprawy, u mnie zioła do sałatek 
Składniki dressingu wymieszać w szklance. Do miski wrzucić sałatę, zalać dressingiem, wymieszać. Dodać przekrojone na pół pomidorki i pokrojony na większe kawałki ser. Na suchej patelni podsmażyć boczek, aż będzie przypieczony i chrupiący. Ułożyć  go na wierzchu sałatki. Ta dam - można jeść. :)

off topic: Edward Norton w filmie Iluzjonista to chyba ideał mężczyzny. 
              Spryt, skromność, wdzięk, seks i (dosłownie!) czar. 


środa, 19 marca 2014

Strucla z malinami, dżemem brzoskwiniowym i cynamonem - bliżej nieba

Czy wraz z przybytkiem kilogramów, przybyło mi jeszcze czegoś WIĘCEJ?
WIĘCEJ pasji
WIĘCEJ siły
WIĘCEJ chęci
może jeszcze WIĘCEJ rozumu i WIĘCEJ za małych ubrań.
Zdania i słowa - mogłabym kolekcjonować i szczelnie zamykać w kartonowym pudełeczku, na potem.
''Teraz wyglądasz tak promiennie.''
''Jeszcze 5 kg i mogę się nawet zakochać.''
czy przebudzające: ''Komu Ty się chcesz podobać?''

Kiedyś zjedzenie 600 kcal węglowodanów prostych na kolacje graniczyłoby z cudem.
Ba, wiązałoby się z tygodniową głodówką lub czymś jeszcze mniej smacznym.
Ile z Was skrupulatnie rozkłada 600 kcal (lub mniej) na cały, boży dzień?
Wspólne plany, wspólne cele, wspólne nocne pieczenie, wspólne jedzenie.
Z przyjaciółmi wszystko smakuje lepiej.
Drożdżowa strucla, hiszpańskie maliny, życie.
Uwaga! TEN wypiek najlepiej jeść na ciepło, zaraz po upieczeniu, koniecznie wieczorem i w dobrym towarzystwie. :) 
Przepis wyjątkowo nie pochodzi z Kwestii Smaku, a z White Plate, bo to Andzia wybierała i piekła. ;* :) 
Strucla z malinami, dżemem brzoskwiniowym i cynamonem
/jedna, duża strucla, ok 9 porcji/
(wartość energetyczna porcji - ok. 265 kcal)


300 g mąki pszennej 
20 g świeżych drożdży (lub 1 łyżeczka suszonych instant)
20 g cukru
1 jajko
50 g masła, stopionego i ostudzonego
125 ml ciepłego mleka
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii lub cukier waniliowy
szczypta soli
Nadzienie:
ok. 150 g dobrego dżemu brzoskwiniowego
garść malin (jeśli są mrożone, nie rozmrażamy przed dodaniem do ciasta)
3 łyżeczki cynamonu

do posmarowania: 
białko plus łyżka wody
do posypania: 
opcjonalnie - cukier
W mleku rozpuścić drożdże. Połączyć suche składniki, dodać mleko, masło, wanilię i jajko. Zagnieść ciasto - będzie miękkie i sprężyste. Przykryć je ściereczką i odstawić do wyrastania na 1-2 h, aż podwoi objętość.
Następnie ciasto rozwałkować na prostokąt o grubości ok. 1 cm.
Posmarować równomiernie dżemem, posypać cynamonem i malinami. Zwinąć wzdłuż dłuższego boku, ułożyć zlepieniem do dołu i ponacinać nożyczkami.
Przykryć ściereczką i odstawić do wyrastania na 30-40 minut.
Piekarnik nagrzać do 170 st C.
Wierzch strucli posmarować białkiem wymieszanym z wodą. Można posypać cukrem.
Piec ok. 25-30 minut.

hej, śledzicie mnie już na Instagramie? :)
 KLIK 


wtorek, 11 marca 2014

Sernik Piña Colada - ananas i kokos

Czy za Waszym oknem też jest tyle słońca?
Czy macie ochotę na sernik?
Czy czujecie zapach wiosny
Czy lubicie drinka piña colada? ;)
Jeśli na wszystkie powyższe pytania odpowiedzieliście twierdząco, to chyba oczywiste, że poniższy przepis jest dla Was!
Lekki, orzeźwiający, egzotyczny, kokosowy...
Sernik - marzenie.
Smakujący jak najlepsza, alkoholowa piña colada...
Czy to jeszcze deser czy już słodki aperitif?
Odpowiedzi na to pytanie, szukajcie sami... ;)

Ten burżuazyjny deser(nik) ujął mnie jak zwykle, na Kwestii Smaku. ;)
Sernik Piña Colada
/przepis podaję na tortownicę 25 cm, ja robiłam w 20 cm, analogicznie zmniejszając gramaturę składników ;)/

Składniki:Spód:
340 g ciastek owsianych kokosowych
50 g wiórków kokosowych (opcjonalnie)
100 g masła

Masa serowa:
1 kg twarogu (tłustego lub półtłustego)
250 g mascarpone
3 pełne łyżki mąki ziemniaczanej
1 i 1/2 szklanki słodzonego mleka skondensowanego z puszki
5 jajek
2 żółtka
1 puszka ananasa (565 g)
1 puszka mleka kokosowego (400 ml)

opcjonalnie 50 ml likieru kokosowego

Wierzch:
300 - 400 g gęstego jogurtu greckiego lub gęstej kwaśnej śmietany homogenizowanej 12% lub 18% lub 30%

Do dekoracji, opcjonalnie: liście ananasa, wiórki z kokosa

Tortownica o średnicy 25 cm (może być też większa, 26 - 28 cm, wówczas sernik będzie nieco niższy)

Przygotowanie:

  • Dno tortownicy wyłożyć papierem do pieczenia, zapiąć obręcz wypuszczając papier na zewnątrz.
  • Spód: ciasteczka drobno pokruszyć i wymieszać z wiórkami kokosowymi oraz roztopionym masłem (dla uzyskania jednolitego spodu wiórki kokosowe najlepiej zmiksować z ciasteczkami w rozdrabniaczu). Masą wyłożyć dno i boki tortownicy, mocno ją uklepując i dociskając. Wstawić do lodówki.
  • Wyjąć ananasy z puszki i odsączyć na sitku. Ananasy zmiksować blenderem na purée.
  • Otworzyć puszkę z mlekiem kokosowym i zebrać gęstą śmietanę na wierzchu (trochę mniej niż pół puszki).
  • Masa serowa: Twaróg zmielić trzykrotnie w maszynce, włożyć do dużej miski. Piekarnik nagrzać do 180 stopni C. Do zmielonego twarogu dodać mascarpone i mąkę ziemniaczaną i wszystko zmiksować na małych obrotach miksera. Następnie zmiksować z mlekiem skondensowanym (pozostałe około 1/4 szklanki mleka zachować). Dodawać po jajku i żółtka miksując po każdym dodanym przez około 15 sekund, na małych obrotach, do połączenia się składników. Następnie zmiksować z zebraną śmietanką kokosową a na koniec z musem ananasowym i likierem kokosowym jeśli używamy.
  • Masę wylać do tortownicy i wstawić do piekarnika. Piec przez 15 minut. Następnie zmniejszyć temperaturę do 120 stopni C i piec przez 100 minut. Po upieczeniu wysunąć sernik z piekarnika i wylać na nim mieszankę jogurtu greckiego lub śmietany z pozostałym mlekiem skondensowanym z puszki. Piec sernik jeszcze przez 15 minut, tak jak poprzednio w 120 stopniach C.
  • Sernik całkowicie ostudzić. Po ostudzeniu obkroić nożem przy samych bokach tortownicy, zdjąć obręcz i wstawić na całą noc do lodówki (ja nic nie ściągałam i nic nie obkrajałam :P). Przed podaniem udekorować listkami ananasa i wiórkami kokosa.

środa, 5 marca 2014

Słodkie tartaletki z ciasta francuskiego

Jakie cuda można wyczarować z gotowego ciasta francuskiego?
Dowiecie się, kiedy nagle wejdziecie w posiadanie dziewięciu opakowań tegoż ciasta, a kolejne rogaliki będą ostatnią rzeczą, jaka przyjdzie Wam do głowy. ;)
Powiedzmy, że tym słodkim akcentem otwieram mały, całkiem francuski cykl na blogu.
Wszak termin ważności 12 marca zobowiązuje, a wszystkie oczekujące w kolejce serniki, ciasteczka i torciki będą musiały uzbroić się w cierpliwość.
Czasem chyba dobrze, że ciasto nie zadaje pytań. Ciasto po prostu rozumie. ;)
A Wy, co zrobilibyście z TAKĄ ilością ciasta francuskiego? ;)

Słodkie tartaletki z ciasta francuskiego
/ok. 15 mini tart/

  • opakowanie ciasta francuskiego
  • dowolne słodkie smarowidło: nutella, masa krówkowa, dżem
  • dowolne dodatki: owoce (u mnie banany truskawki i kiwi), orzeszki, rodzynki
  • 30 minut wolnego czasu ;)

Ciasto francuskie rozwinąć, pokroić wzdłuż na trzy paski. Każdy z pasków podzielić na 5 kwadracików (lub kółka).
W środku każdego kwadratu (lub koła) delikatnie naciąć nożem jakby taką ramkę, nie przecinając przy tym ciasta na wylot. Jeśli nie wiecie o co chodzi (bo ja też nie wiedziałam, jak czytałam o tym w necie), to macie tu małą wizualizację:


 


Piekarnik nagrzać do 200 stopni i piec tak przygotowane kwadraciki (lub kółeczek) przez 12 minut.
Po ostudzeniu wypełniać je ulubionym smarowidłem i dodatkami. Et v. :)




sobota, 1 marca 2014

Mini pączki z serka homogenizowanego

Chyba nie jestem mistrzem w robieniu pączków, ale może to dobrze, że brak mi wprawy w smażeniu na głębokim oleju? ;)
Te urocze maluchy nie należą do najprzystojniejszych pączków świata, ale za to są:
* poważnie pyszne,
* leciutkie jak chmurka (''serio zjadłam już 5?'')
* znikające w oka mgnieniu (''nie zjadłam tylko 5?'')
* lekko cynamonowe,
* pachnące wanilią,
* do zrobienia w (niecałe) 30 minut
Banalne?
Raczej idealne!
Nie tylko dla pączkowego laika... ;)
Te pączki wypatrzyłam na Moich Wypiekach i tam też zobaczycie, jak perfekcyjnie okrągłe powinny (bo chyba powinny) one być.
Moje ciut się rozkudłały, ale ej, podobno liczy się wnętrze. :)
Miękkie, puszyste, uzależniająco pączkowe...

Mini pączki z serka
homogenizowanego
/ponoć wychodzi pełny duży talerz, ale ja spokojnie zapełniłam dwa :D/
  • 300 g serka homogenizowanego waniliowego
  • 3 jajka
  • 1,5 szklanki mąki pszennej
  • 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
  • szczypta soli
  • olej do głębokiego smażenia
Dodatkowo:
  • drobny cukier do wypieków wymieszany ze zmielonym cynamonem (na 100 g cukru 2 łyżeczki cynamonu)
Serek wymieszać z jajkami (można roztrzepać rózgą kuchenną). Dodać przesianą mąkę pszenną, proszek do pieczenia, sól. Dokładnie wymieszać widelcem. 
W szerokim i płaskim garnku rozgrzać olej do temperatury 175ºC. Niewielką łyżką nakładać porcje ciasta na rozgrzany olej, od czasu do czasu maczając ją w odłożonym oleju (by ciasto nie kleiło się do łyżki). Smażyć do złotego koloru.
Usmażone pączki odkładać na bibułkę do odsączenia. Jeszcze ciepłe obtoczyć w cynamonowym cukrze.

dla tych pączków serio można stracić głowę... ;)

...dla tradycyjnych w sumie też :)...

...a najlepiej, dla TAKIEJ piosenki:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...