Z uczuciami jest trochę tak jak z porami roku. Po zimie przychodzi wiosna, potem lato... Tak samo po smutku może przyjść radość, a także szczęście. Nie rozumiem, dlaczego ludzie wmawiają sobie, że miłość jest jedna, to tak jakby pory roku chciały nas przekonać, że należy nam się tylko jedna wiosna i jedno lato. Czy ktoś by uwierzył takim porom roku?”
~Pożądanie mieszka w szafie, Piotr Adamczyk
O jesieni, rzecz jasna, nikt nie wspomina.
Taka najbrudniejsza, najnudniejsza ze wszystkich, najpodlejsza - tak myślą.A przecież jesień r o z p i e s z c z a..
Zachwyca.
Wschodem rudego słońca, nieoczekiwanym ciepłem w późne południe, mgłą ograniczającą widoczność tylko do pierwszych par napotkanych oczu.
Tak oczywistym, a jednak wciąż (nie)przewidywalnym chłodem zmierzchu.
Babim latem zaplątanym w rękaw kurtki jakby zbyt cienkiej, zbyt delikatnej na tę porę roku.
Jakby wciąż nie gotowej na jesień.
Zimne, zamglone poranki otulam w pościeli.
Ciepłem, dobrem, myślami.
Brakiem pośpiechu, czasem dla siebie.
Pancakes dyniowe
/10 sztuk/
suche składniki:
- 100 g mąki pszennej
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 1 łyżeczka przyprawy do piernika
- 1,5 łyżki cukru (lub słodzik, jak wolicie mniej kalorii ;) )

- 125 ml mleka
- 1 jajko
- 1/2 szklanki dyniowego puree* (jak je zrobić napisałam poniżej, w przepisie)
- 1,5 łyżki rozpuszczonego masła
W jednej misce wymieszać suche składniki, w drugiej mokre. Połączyć obie zawartości misek. Ciasto powinno być konsystencji gęstej, ale lekko lejącej śmietany. Jeśli jest za rzadkie, należy dodać troszkę mąki, jeśli za gęste, mleka. Wszystko zależy od gęstości dyniowego puree*.
Pankejki smażymy na patelni bez tłuszczu, na rumiano z obu stron.
Podawać z nutellą. <3
Podawać z nutellą. <3
Dyniowe puree* - dynię (najlepiej z tych małych Hokkaido), kroimy na ćwiartki (wraz ze skórkę) i pieczemy do miękkości w piekarniku nagrzanym do 180 stopni. Następnie możemy taką miękka dynie zmiksować, choć ja nigdy nie miksuję i taką upieczoną (po upieczeniu i tak się rozpada na coś w stylu lekkiego ''puree'') przekładam od razu do słoika. :)