Pokazywanie postów oznaczonych etykietą walentynki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą walentynki. Pokaż wszystkie posty

środa, 14 lutego 2018

Mini serniczki z truskawkami - walentynkowe słodkości


''Poszukujemy osób bardziej ekscytujących nie dlatego, że wierzymy, że życie z nimi mogło być bardziej harmonijne, lecz z powodu podświadomego przeczucia, że okaże się krzepiąco znajome w swoich frustracjach.''
Prawdziwa historia miłości, Alain De Botton

Czy jest jakieś słodsze święto niż Walentynki?
No, poza Tłustym Czwartkiem oczywiście... ;)

Wszechobecne serduszka w sklepowych witrynach i reklamach, w restauracyjnych menu i oczywiście...w słodyczach! :)

Ah, czy może być jeszcze słodziej? ;)


Oczywiście, że może, bo Walentynki z walentynkowymi mini serniczkami to coś więcej niż po prostu Walentynki. :)
Bo czy serce nie zabiło Wam szybciej na widok tych uroczych, truskawkowych serduszek? ;)



Mini serniczki, poza tym, że mają cały powab zalet, jako że piękne, urocze i cudownie słodkie (przepyszne!), to robi się je wyjątkowo szybko, łatwo i bezproblemowo!
Wystarczy wymieszać kilka składników i piec serniczki w muffinkowej formie ok 25 minut.
Banalne!
Bo przecież miłość nie może być (aż tak) skomplikowana. :)



Mini serniczki z truskawkami
/12 sztuk/

spód:
  • 150 g ciasteczek owsianych
Ciasteczka rozkruszyć (np. w blenderze) i wyłożyć nimi spód papilotek, umieszczonych w formie na muffiny (warto przed umieszczeniem papilotek, natłuścić lekko zagłębienia w formie)

masa serowa: (składniki najlepiej powinny być w temperaturze pokojowej)
  • 500 g  sera na sernik (u mnie z wiaderka ''Mój Ulubiony'')
  • 1 białko jaja
  • 1 łyżka mąki pszennej lub ziemniaczanej
  • 1/2 lub 3/4 szklanki cukru
  • 1 opakowanie cukru wanilinowego
  • kilka truskawek, pokrojonych wzdłuż na plasterki, wyciętych lekko na kształt serduszek

Piekarnik nagrzać do 175 stopni.
Składniki umieścić w misce i zmiksować/zblendować na gładką masę. 
Masę serową napełnić papilotki w formie na muffiny.
Na każdy mini serniczek kłaść jeden/dwa plasterki truskawki, lekko dociskając w masę serową.
Serniczki włożyć do nagrzanego piekarnika i od razu zmniejszyć temperaturę do 120 stopni.
Piec 25 minut, wyjąć po upieczenie z piekarnika, a gdy lekko przestygną, schłodzić przez kilka godzin w lodówce (najlepiej całą noc).





niedziela, 14 lutego 2016

Chałka z kruszonką - śniadanie z sercem


''(...) i będę mógł sobie kupić dużo książek i czytać je,
będę mógł wieczorami chodzić do taniego kina(...), 
a nocami będę słuchał deszczu spadającego na miasto.
I tak będzie aż do wiosny. 
I aż do wiosny nie będę do nikogo mówił o miłości.''
~ Marek Hłasko

Odkąd pamiętam, pasjami zakochiwałam się platonicznie.
Oczywiście najpierw byli to aktorzy i muzycy, ciut później fikcyjne postaci z filmów.
Kiedy miałam 7 lat, nocami rozpaczałam nad titanicową tragedią Leonardo DiCaprio, by już jako dziewięciolatka śnić o młodym Obi-Wanie Kenobi, walcząc na plastikowe miecze świetlne ze starszym bratem.
Z czasem zamieniłam swe obiekty na te bardziej rzeczywiste i na letnich koloniach lub szkolnych korytarzach, skrycie wprawiałam swe serce w palpitacje, a nogi w watę.
Swe uczucie powierzałam setkom zapisanych pamiętników, a potem sekretnym blogom z naiwnie pretensjonalną poezją. 
Potem przez długi czas potrafiłam utrzymywać się w swym błogim stanie zakochania, w zasadzie bez udziału osób drugich. 
Właściwie liczyło się samo, wypielęgnowane uczucie 'bycia zakochanym'.
Bo co sobie poczułam, to moje. 
Istniała jedna żelazna reguła platonicznych miłości - za żadne skarby nie wolno było ich konfrontować z rzeczywistością.
Wtedy czar pryskał, a wszelkie wyobrażenia podtrzymujące idyllę - zamieniały się w prozaikę codzienności. 
Chciałabym napisać, że tak zostało mi do dziś, ale czy uwierzylibyście, że 25-latka wciąż wierzy w bajki? ;)
Gdzieś po drodze, odkryłam, że efekt całkiem podobny do euforycznej dopaminy, przynosi tworzenie.
Więc pasjami zakochiwałam się platonicznie, a potem tworzyłam, pisałam krótkie książki, piosenki, blogi, grałam na gitarze, piekłam po nocach i fotografowałam. Potem trochę spałam i wstawałam o 6 w sobotę, by znowu na nowo.
Patrzeć, doświadczać, wdychać, czuć.
Zawsze móc czuć się absolutnie szczęśliwa.
Absolutnie zakochana.
W świecie, w sobie, 
w życiu.
I Wy, tak samo jak ja, zasługujecie, by ciągle siebie kochać i rozpieszczać - najlepiej zacząć już od rana - od pysznego śniadania! :) 
Co powiecie na taką kanapeczkę ze świeżutkiej, jeszcze ciepłej, puszystej chałki, popitej kubkiem gorącego kakao?
Założę się, że to śniadanie idealne, nie tylko w Walentynki. ;)

Chałka jest mięciusia i rośnie naprawdę wielka - starczy na kilka dobrych śniadanek, lub na jedno porządne dla dwóch osób.. ;)
Poza tym, ta kruszonka...upewnijcie się, że nie zniknie w pierwszej kolejności. ;)
Chałka z kruszonką
/jedna duża chałka/

  • 2 szklanki mąki pszennej 
  • 10 g świezych drożdży
  • 80 ml ciepłego mleka
  • 25 g cukru + 1 łyżeczka
  • 1 jajko + 1 żółtko
  • 2 łyżki roztopionego masła
  • 1/2 łyżeczki soli
dodatkowo:
  • 1 białko
  • kruszonka: 20 g masła, 30 g mąki, 25 g cukru - zagnieść składniki między palcami tworząc kruszonkę
W ciepłym mleku rozpuszczamy drożdże i mieszamy wraz z łyżeczką cukru i 1/2 łyżki mąki pszennej - odstawiamy w ciepłe miejsce na ok 10 minut, aż rozczyn 'ruszy' i ładnie się spieni i napuszy.
Do dużej miski przesiewamy mąkę, dodajemy cukier i sól, roztopione masło, jajko, żółtko oraz wyrośnięty rozczyn. Mieszamy i zagniatamy wszystko, aż ciasto będzie gładkie i sprężyste. Formujemy kulę i odstawiamy w ciepłe miejsce na 1,5 h do podrośnięcia. Po tym czasie, lekko zagniatamy ciasto, dzielimy na 6 części, z każdej robiąc wałeczek i zaplatamy chałkę (sposobów jest wiele, możecie to zrobić np. TAK)
Zaplecioną chałkę układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia i pod przykryciem odstawiamy jeszcze na 30 minut do wyrośnięcia, w ciepłym miejscu.
Nagrzewamy piekarnik do 180 stopni, chałkę smarujemy białkiem i posypujemy kruszonką.
Pieczemy w nagrzanym piekarniku ok. 25 minut, do ładnego zrumieniania. :)


            

piątek, 13 lutego 2015

Ciasto z sercem (ukrytym) - czekoladowe brownie walentynkowe

Nie zawsze każde święto jest powodem, by świętować, ale...
...każdy powód jest dobry, by upiec coś dobrego! :3
A jak Walentynki - to musi być słodko. ;)
Czekolada, dużo czekolady, odrobinka różu i...tak, szczypta chilli!
No i oczywiście, serduszko.
Mimo, że na pierwszy rzut oka niewidoczne...odkryte po chwili, będzie uroczą niespodzianką.
Zwłaszcza, w kawałku mocccno czekoladowego ciasta... ;)
 
 Przepisem oczarowana w Krainie Miodem Płynące, podaję za autorką
Ciasto z sercem (ukrytym) - czekoladowe brownie walentynkowe
/keksówka 22x10cm/
(wartość energetyczna porcji - eee tam, więcej ciała do kochania ;p)

Ciasto serduszkowe:
  • mąka pszenna - 180 g 
  • jajka - 2 sztuki 
  • cukier trzcinowy - 1/2 szklanki
  •  olej - 1/2 szklanki 
  • proszek do pieczenia - 1 łyżeczka  
  • suszona chili - 1/2 łyżeczki 
  • barwnik różowy (użyłam w proszku)

Ciasto czekoladowe:

  • czekolada gorzka - 200 g 
  • masło - 180 g 
  • mąka - 120 g
  • cukier - 3/4 szklanki 
  • jajka - 3 szt. 
  • proszek do pieczenia - 1 płaska łyżeczka 
  • cukier wanilinowy - 1 łyżeczka

Dodatkowo:

  • czekolada mleczna - 80g 
  • truskawki- do ozdoby 
Ciasto serduszkowe: Jajka z cukrem ubić na puszystą masę. Małym strumieniem, ciągle mieszając, wlać olej oraz ekstrakt waniliowy. Mąkę wymieszać z proszkiem do pieczenia oraz chili i przesiać do masy, wymieszać. Na koniec dodać barwnik. Masę przelać do silikonowej lub wysmarowanej masłem i oprószonej mąką keksówkę o wymiarach 22x10 cm. Piec przez 25-30 minut. Upieczone ciasto ostudzić i pokroić na plastry o grubości 2 cm, z których należy wykroić wzór foremką. Wzory ułożyć w tej samej keksówce, w której piekło się ciasto.

Ciasto czekoladowe:

Piekarnik nagrzać do 180 stopni.

Masło rozpuścić razem z czekoladą na bardzo małym ogniu i przestudzić.

Jajka ubić z cukrem na puszystą masę i połączyć z maślano-czekoladową masą.

Mąkę wymieszać z proszkiem do pieczenia i przesiać do masy.

Całość wymieszać i przelać do keksówki wypełnionej wyciętym wzorem i uprzednio posmarowanej masłem i oprószonej mąką.
Piec przez 25 minut (ciasto nie powinno oblepiać patyczka, ale będzie wilgotne).

 



 Dodatkowo:
Czekoladę roztopić w kąpieli wodnej, polać nią ciasto i ozdobić truskawkami. :)

niedziela, 16 lutego 2014

Czekoladowe brownie - dla wszystkich (nie)zakochanych

Myśl o ponownym 'odchudzaniu' pojawiła się, gdy waga już na dobre przekroczyła 48 kg, a w chwilach słabości wyświetlała magiczne 50.
Oprócz tego, pojawiła się również myśl o upieczeniu ekstremalnie czekoladowego i napakowanego masłem brownies. ;) 
Brownies tak rozkosznie pysznego, że...ahhh. :)
(Prze)słodzone Walentynki były tylko świetnym pretekstem, by bezkarnie upiec coś tak rozpustnego - w dodatku w uroczym kształcie serca!
Pieszczotliwie słodkie, grzesznie czekoladowe.
Maziste, kremowe wnętrze, otulone w delikatnie pękającą pod zębami skorupkę.... 
Eteryczne, zmysłowe, niegrzeczne.
Mini portal do nieba.
Poważnie, jeśli jakieś ciasto może być ''sexy'' to jest to właśnie brownie. :)

Piekłam już najróżniejsze brownie, ale tym razem szukałam czegoś zupełnie klasycznego, co mogłabym jedynie 'ozdobić' lukrem.
Wiecie, to jak założyć 'małą czarną' ze sznurem delikatnych pereł.
Prosto, elegancko i z klasą. 
No i seksownie. ;)
z Kwestii Smaku
Czekoladowe brownie walentynkowe
/forma 20x30 cm/
  • 300 g ciemnej, gorzkiej czekolady (70%)
  • 225 g masła
  • 3 całe jajka
  • 1/2 łyżeczki aromatu waniliowego
  • 275 g miałkiego cukru (do wypieków)
  • 135 g mąki
  • 1/4 łyżeczki soli
Wykonanie:
  • Piekarnik nagrzewam do 160 stopni. Formę o wymiarach 20 x 30 cm smaruję tłuszczem i wykładam papierem do pieczenia.
  • 1/3 ilości czekolady (1 tabliczkę 100 g) ścieram na tarce o grubych oczkach i odstawiam do lodówki.
  • Resztę czekolady łamię na kostki i rozpuszczam w rondelku razem z posiekanym na kawałki masłem, na małym ogniu. Staram się nie podgrzewać zbytnio masy, tylko rozpuścić i odstawić z ognia.
  • Jajka ubijam na puszysto z wanilią i cukrem.
  • Dodaję masę czekoladową i razem przez chwilkę miksuję na wolnych obrotach.
  • Dodaję przesianą mąkę, sól i delikatnie i dokładnie mieszam na jednolitą masę (można mikserem na małych obrotach).
  • Przekładam do przygotowanej formy.
  • Posypuję startą czekoladą z lodówki.
  • Piekę przez 20 minut. Wyjmuję z piekarnika i odstawiam do całkowitego wystudzenia.
  • Po ostygnięciu, wycinam z ciasta, za pomocą foremki - serduszka. Dekoruję wedle uznania, np. lukrem. :)
Zeszły tydzień?
Autobusy do pracy, dużo czekolady, trochę francuskiego, imprezy do 3 i zatrzaśnięte drzwi o poranku.
Ciekawe, co myśleli sąsiedzi, gdy widzieli, jak wyskakuję przez okno. 
... a w takiej fajnej szkole, uczę się właśnie francuskiego...
...języka, rzecz jasna. :)
Jeśli jesteście zakochani w Francji, lub po prostu lubicie czasem zjeść francuskiego rogalika- serdecznie zapraszam! ;)
(KLIK w obrazek poniżej)

https://www.facebook.com/photo.php?v=670241343028173&set=vb.273453702706941&type=2&theater
Walentynki - czym TO się je?Słodkie Walentynki 2014

środa, 13 lutego 2013

Śniadanie do łóżka - szybkie rogaliki francuskie

Ten, kto śledzi Tęczę na Facebook'u, pamięta, jak pisałam o zakupie gotowego ciasta na Croissanty (jeśli jeszcze nie dołączyłaś/eś do fejsbukowych fanów - zrób to teraz KLIK! :) ).
Rogaliki z tego ciasta wychodzą delikatne i puszyście wyrośnięte.
W składzie mają drożdże, więc nie jest to typowe ciasto francuskie, jakie dostaniecie w większości marketów. 
Ja swoje kupiłam w Almie, jednak teraz znajdziecie je również w sklepach Biedronki, oczywiście po korzystniejszej cenie (halo, zanim wybiegniecie do sklepu, przeczytajcie chociaż notkę do końca!) . ;)



Takie croissanty to pyszny, prosty i mega szybki sposób na udane śniadanie - również we dwoje. ;)
Rogaliki możecie nadziać czym dusza zapragnie!
Czekoladowy krem, budyń, dżem, masło orzechowe, truskawki...a nawet parówki i żółty ser! ;)
Możecie również upiec 'puste' rogale, które potem nakryjecie ulubionymi dodatkami.


W Walentynki, zaskoczcie drugą osobę śniadaniem do łóżka... i by nie było w pościeli żadnego okruszka! ;)



Szybkie rogaliki francuskie
/8 małych, 6 średnich lub 4 duuuże rogale/
(wartość energetyczna jednego dużego rogala, bez dodatków - ok. 300 kcal)


  • opakowanie ciasta na croissanty
  • dowolne dodatki na nadzienie
  • ew. rozkłócone jajko do posmarowania rogali +  orzechy/migdały/sezam/mak do posypania po wierzchu

Postępować zgodnie z instrukcją na opakowaniu, nakładając ewentualnie po łyżce dowolnego nadzienia na każdy trójkącik ciasta. Zwinięte rogaliki posmarować rozmąconym jajkiem i posypać dowolną posypką.
Piec przez 20-25 minut w 165 stopniach.
Słodkich Walentynek! ;*



Walentynki 2013 - czym to się je?
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...