poniedziałek, 22 lipca 2013

Gruszka pieczona z serem pleśniowym i boczkiem

Wczoraj w południe padło hasło: ''Jedziemy do Katowic''. 
Totalnie nieogarnięta (też lubicie w wakacje spać do 10?) wyszłam tak jak stałam, zabierając tylko portfel, telefon i kilka czereśni na drogę. Dwie godziny autostrady + 30 minut na powiększony zestaw w makdonaldzie i parkujemy przy ul. Francuskiej.
Zakochałam się, zupełnie inaczej zapamiętałam to miasto, tak różne od wrocławskiego zgiełku.
Tramwaje jeżdżą ciszej, obcy ludzie życzą sobie smacznego, a podejrzany pan w tatuażach uprzejmie poleca bistro, za rogiem.
Totalna symbioza.
W mieście mych rodzinnych korzeni znalazłam własne miejsce.
Oczami wyobraźni widziałam już swoją kawiarnię w jednej z uliczek, przy Mariackiej. 

Czyżby tutaj leżało moje serce?
Sorry, Wrocławiu, ale od głośnego gwaru twych ulic, chyba wolę słuchać śląskiej gwary... ;)

Jeszcze tylko dobra kanapka z katowickiego subway'a na pamiątkę i wyjazd na A4.



                       * * * 

Dziś na kolację zrobiłam sobie taką fajną gruszkę.
Żeby nie było - z pleśniowym serem (w środku) i boczkiem (na zewnątrz). ;)
Płynne, ciągliwe wnętrze i chrupiąca, wędzona skorupka z zewnątrz.
Po kawałeczku maczane w ciepłym, słodkim sosie z borówek...urocze zwieńczenie dnia, na rozsłonecznionym tarasie.
Gruszka pieczona z serem pleśniowym i boczkiem
/1 porcja/
(wartość energetyczna porcji - ok. 300 kcal)
  • gruszka
  • 25 g sera z niebieską pleśnią (np. gorgonzola, lazur)
  • plaster boczku (ja kupiłam kostkę boczku i miałam problem z wykrojeniem długiego paska - polecam więc kupić boczek w paskach :D)
  • garść borówek lub malin + 1/2 łyżeczki cukru pudru
Gruszkę obrać, rozkroić wzdłuż na pół, wydrążyć gniazdo nasienne. W to miejsce włożyć ser pleśniowy. Złożyć gruszkę i owinąć ją plastrem boczku - szczepić go wykałaczką. Piec gruchę w 180 stopniach, przez 35-40 minut.

Borówki wymieszać z cukrem i łyżką wody w garnuszku. Zagotować i ciągle mieszając, podgrzewać, aż owoce się rozpadną i powstanie gęsty sos.

Poza tym - jedliście dziś naleśniki? ;)
Jeśli wiedzieliście o fejsbukowej akcji 'Cała Polska smaży naleśniki', z pewnością dzierżyliście dziś w dłoniach patelnię - tak jak ja, przed obiadem... ;)

29 komentarzy:

  1. nie ma to jak dodać przepis prawie o 1 w nocy co? :D haha aż zgłodniałam

    OdpowiedzUsuń
  2. jaka Ty jesteś cudna !!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Gdzie kupilas spodenki? :)

    OdpowiedzUsuń
  4. ja tam Katowicę często widzę-zgiełk, szum, ect też tam są :)
    Ale gruszka 1sza klasa, połączenie bardzo ryzykowne!

    OdpowiedzUsuń
  5. oczywiście , że jadłam naleśniczki ;)
    ooo Katowice ! często jeżdżę ;D mam blisko ;p

    gruszka w ciekawej kompozycji, I like it ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. ciekawie zestawiona ta gruszka ;)
    i masz cudne spodenki <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Gruszki w takim wydaniu nie jadłam, a ostatnio mam na te owoce jakąś fazę akurat :D

    OdpowiedzUsuń
  8. O! Witam Cię w moich progach haha :))) Faktycznie jeśli by porównać inne miasta (a byłam w wielu :P) to Katowice są cichym miastem. Mariacka nocą szaleje, tam w weekend nie ma gdzie usiąść tyle jest ludzi ;) Zapraszamy częściej a najlepiej na jakiś zlot blogerek gotujących i ich fanek :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Pycha połączenie :) Taka zaskakująca podróż zawsze jest najlepsza : )

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetnie wygląda gruszka i pewnie też tak smakuje :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Jejku, jesteś prześliczna! <3 Co do wpisu - jadasz czasami fast food'y? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękówka ^^ ;*
      tak, jadam, w sumie to średnio raz na tydzień. :)

      Usuń
    2. Wybacz ale, az mi się niedobrze zrobilo. Jesz fastfoody raz na tydzien? i to ma byc blog kulinary, z promowaniem takiego syfu?! jeszcze ten usmieszek na koncu. no blagam, obudzcie sie ludzie! lubie twoj blog, ale mialem Cie za madrzejsza dziewczyne, nie tylko sliczna..

      Usuń
    3. do Anonima: wszystko jest dla ludzi fast foody też. Ja też sięgam czasami po takie rzeczy a szczególnie w wakacje. Nie bądź jakimś ekosnobem ;/

      Usuń
  12. a wolisz jadać sama czy z kimś? czy kiedykolwiek oszukiwałaś i chowałaś jedzenie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wolę jeść w towarzystwie. ;)

      jasne, że oszukiwałam i chowałam jedzenie, ale byłam wtedy jeszcze dzieckiem, miałam 11 lat. ;)

      teraz nie mam przed kim chować i kogo oszukiwać, raczej nikt nie kontroluje 23-latki ;)

      Usuń
    2. a odczuwasz czasem głód/ochotę? ;)

      Usuń
    3. uuu, praktycznie zawsze. :) niepokoję się, kiedy jest inaczej. :D
      Czasem zaraz po zjedzeniu sytego obiadu już mi się chcę czegoś słodkiego ;pp

      Usuń
    4. to na pewno zdrowy objaw ;) lubisz takie uczucie, czy wolisz być najedzona? :)))))

      Usuń
  13. o rany, nie wierzę, że komus się podobają katowice! :) studiuję tam, niestety muszę bywać codziennie i szczerze tego miasta nienawidzę. Za ten bród, syf i masę napływowych ludzi ze śląskich wsi, aż mnie ciary biorą na samą myśl, ze muszę tam jutro pojechać

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha - a widzisz! jednak przy pędzącym Wrocławiu, Katowice to taka ostoja spokoju.. :)

      Usuń
  14. O jaki miły i pyszny wpis :) Porywam naleśniki! A smaku gruszki z takimi dodatkami jestem bardzo ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń
  15. o jak miło, odwiedziłas moje miasto :) nie sadzilam ze ktos sie tak pozytywnie o nim wypowie bo zazwyczaj słysze to co w komentarzu wyzej ze brudno i zle.
    Nalesnikow nie jadlam z rok jak nie dluzej, nie przepadam za ich robienie i smazeniem i srednio mi to wychodzi niestety...ale w koncu tak nimi kusisz ze odwiedze jakas dobra nalesnikarnie o ile znajde taka w moim miescie.
    a jak kotek?
    Agunia

    OdpowiedzUsuń
  16. Pysznie wyglądają te Twoje naleśniki:-)

    OdpowiedzUsuń
  17. Znam to bistro, chodziło się między zajęciami na uczelni. Zielony koktajl pierwsza klasa! ;)
    Następnym razem wpadnij do Złotego Osła, szpinakowy tort naleśnikowy rozsadza umysł!

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...