poniedziałek, 27 czerwca 2016

Charlotte z truskawki - tort truskawkowy bez pieczenia

Piosenki i zapachy przenoszą człowieka w czasie bardziej niż cokolwiek innego. To zadziwiające, ile można sobie przypomnieć dzięki kilku dźwiękom albo odrobinie zapachu unoszącego się w pokoju. Piosence, na którą wtedy nie zwracało się nawet uwagi, i miejscu którego woń była kiedyś ledwie wyczuwalna.
Emily Griffin

Czy macie taką piosenkę?
Czy znacie taki zapach?
Te perfumy, którymi mimowolnie skropiliście miejsce za uchem,
zaraz przed wyjściem z domu,
w chłodny, jesienny wieczór,
i melodia, puszczana w samochodowym odtwarzaczu,
zakłócona jedynie ciszą i wścibskim światłem sygnalizacji świetlnej.
Zbyt krótko zielone - potem długo czerwone.

Zmysły i pamięć są najlepszym wehikułem po przeszłości.
Można ją wymazywać po stokroć,
a potem taki mały impuls, taki drobiazg, że widzimy, słyszymy, czujemy
i znów jesteśmy tam,
gdzie kiedyś tak dobrze było być.
Są też takie smaki, które przenoszą nas w czasie.
Ja najbardziej lubię te związane z latem, z beztroskimi wakacjami u cioci,
kiedy mając 8 lat, udawaliśmy, że ogród to ''Błękitna Laguna''.
Jak rozbitkowie, biegaliśmy w pół negliżu, baliśmy się pełni księżyca i ''łowców głów'', a potem, siedząc na ławce pod leszczyną, jedliśmy galaretkę z truskawkami,
szczęśliwi, że udało się nam przetrwać na tej bezludnej wyspie.
Na bezludnej wyspie nikt nie bierze piekarnika. 
Z resztą - jest zbyt gorąco, by cokolwiek piec!
W takie upały, najlepiej wychodzą (i smakują!) desery...na zimno! :)
A jeśli dodatkowo są z owocami lata...to już w ogóle - prawdziwa bajka. <3
Charlotte to francuski torcik, złożony z biszkoptów i przepysznie orzeźwiającej, truskawkowej masy śmietankowo - sernikowej.
Szybki i prosty w przygotowaniu!
Trzeba jedynie poczekać, aż truskawkowa masa porządnie stężej w lodówce.
W tym czasie, powróćcie do czasów dzieciństwa i przypomnijcie sobie, jak wspaniale było znaleźć się na bezludnej wyspie... :) 
Charlotte z truskawkami
/tortownica 16 cm/

  • opakowanie podłużnych biszkoptów (użyłam takich z nadzieniem truskawkowym, ale jak najbardziej mogą być klasyczne)
  • 450 g truskawek
  • 300 g śmietanki 30% - bardzo zimnej, długo schładzanej
  • 200 g serka śmietankowego
  • sok z połówki cytryny
  • 200 g cukru pudru
  • 1 opakowanie cukru wanilinowego
  • 20 g żelatyny w proszku
  • + truskawki do dekoracji
Formę z odpinanym dnem, o średnicy 16 cm, wyłożyć papierem do pieczenia, na bokach poukładać biszkopty, pionowo, jeden obok drugiego.
Truskawki zmiksować na puree z sokiem z cytryny, dodać 150 cukru, wymieszać.
Żelatynę namoczyć w kilku łyżkach musu truskawkowego (ok. 10 minut), następnie, podgrzewając na małym ogniu, mieszać aż do całkowitego rozpuszczenia się żelatyny - nie zagotowywać! Dodać do reszty musu, wymieszać i połączyć z cukrem wanilinowym.
Ubić schłodzoną śmietankę na idealnie sztywną pianę, z dodatkiem 50 g cukru pudru.
Dodać serek śmietankowy, jeszcze raz zmiksować do połączenia się składników.
Partiami dodawać ostudzone, truskawkowe puree do śmietankowej masy - wymieszać do połączenia, a następnie wyłożyć całość do formy z biszkoptami.
Torcik wsadzić do lodówki, najlepiej na kilka godzin lub całą noc, aż masa porządnie zgęstnieje. :)
Przed podaniem udekorować świeżymi truskawkami

            

6 komentarzy:

  1. Zniewalająco wygląda i dzięki Twoim zmysłowym opisom już czuję ten smak i zapach :)

    OdpowiedzUsuń
  2. wygląda jak taka różowa chmurka *-* musiało być przepyszne!

    OdpowiedzUsuń
  3. Wygląda bardzo apetycznie! :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. ... i jakie było dobre... mniam :o)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jakie słitaśne i piankowe! *.* <3

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...