niedziela, 5 stycznia 2014

Francuskie bułeczki brioche z makiem i budyniem na nowy rozdział

Kiedy na początku grudnia dostałam od mamy czekoladowy kalendarz adwentowy z motywem wielkiego Mikołaja na froncie, zaczęłam się zastanawiać, czy to ja ścigam dzieciństwo, czy to ono wciąż ściga mnie.
W nowym roku, obudziłam się w pokoju bez wszędobylskiej na półkach, długopisach, ścianach i biurku - główki popularnego, białego kotka z kokardką, który nie wiedzieć czemu, nie ma ust (serio mi się to podobało?).
Poza Borsukiem w piżamie (patrz: zdjęcie poniżej) zniknęły wszystkie maskotki, stare kalendarze, nienoszone ubrania, niedziałające sprzęty, nietrafione prezenty, stare rachunki za torebkę z galerii czy mleko z biedronki.
Wszystko to, co miało być na ''jeszcze się przyda'', a nigdy się nie przydało, oczywiście.
W nowym roku, obudziłam się w pokoju otulonym świeżością nowej pościeli w kwiaty, miękkością sterty poduszek i zapachem ciepłych, drożdżowych bułeczek...
W nowym roku, obudziłam się w pokoju, w którym (na nowo) znajdowałam siebie.
Bez obietnic, bez postanowień, po prostu wstałam i ruszyłam po marzenia.
Pierwsze?
Już się spełnia. :)


Te bułeczki to takie słodkie, ''małe chlebki''. :)
Czy to nie brzmi uroczo? 
Francuzi, kupując bułki, proszą o ''petit pain'', co dokładnie oznacza... właśnie mały chlebek. 
Takie pyszne, mięciutkie drożdżówki możecie zjeść sobie na śniadanie, choć ja jadłam je po 20, na kolację. :D 
Francuskie ciasto brioche jest mega tłuste (350 g masła!), ale takie ma właśnie być.
Dzięki temu jest delikatne, maślane i puchate, a każdy kęs rozpływa się na podniebieniu.
Wymaga serca i cierpliwości. Długo wyrabiamy, długo czekamy.
Urokliwe ślimaczki wypełniam masą makową i waniliowym crème pâtissière, wierzch zwieńczam lepkim lukrem, bo ma być słodko.
Słodko, miło i na temat. 
Samo ciasto jest wprost genialne. 
A nadzienie?
Jest super, ale pewnie i tak macie już na nie własny pomysł... :)
Bułeczki brioche z makiem i budyniem
/12 bułeczek/
(wartość energetyczna 1 bułeczki o wadze ok. 130g - ok. 500 kcal)

60 ml ciepłej wody
1 łyżka + 1 łyżeczka (9 g) suchych drożdży instant
500 g przesianej mąki pszennej tortowej
65 g cukru
1 i 3/4 łyżeczki soli
5 dużych jajek
350 g niesolonego masła (średnio miękkiego)

Nadzienie makowo - budyniowe:

1. Masa makowa:

1 szklanka gotowej masy makowej 

2. Krem budyniowy (Crème pâtissière), można zastąpić 1 szklanką ugotowanego budyniu waniliowego lub śmietankowego:

250 ml mleka
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
50 g cukru
3 małe żółtka
1,5 łyżki mąki pszennej
1,5 łyżki mąki ziemniaczanej

Lukier:
1 filiżanka cukru pudru
sok z cytryny

oraz roztrzepane jajko do posmarowania

Przygotowanie:

  • Wieczorem dnia poprzedzającego pieczenie przygotować Krem budyniowy (przepis poniżej) oraz zagnieść ciasto drożdżowe Brioche. Do kubka z ciepłą wodą wsypać drożdże, wymieszać i odstawić na około 15 minut, do czasu aż drożdże się spienią. Do dużej miski wsypać mąkę, cukier, sól oraz drożdże z wodą, wymieszać drewnianą łyżką. Dodać 3 jajka i za pomocą miksera ręcznego miksować składniki na wolnych obrotach lub mieszać drewnianą łyżką. Dodać kolejne jajko, zwiększyć nieco obroty miksera i miksować aż składniki się prawie połączą w jedną masę. Dodać kolejne jajko i dalej miksować. Ciasto powinno być gładkie i elastyczne.
  • Ciasto wyrabiać przez 10 - 15 minut rękami lub mieszadłem miksera (ciasto będzie odchodziło od ręki). Przykryć ściereczką i odstawić do wyrośnięcia w ciepłe miejsce na 1 i 1/2 - 2 godziny. Dodawać partiami masło, po około 2 łyżki i łączyć je z ciastem, wyrabiając rękami lub mikserem na średnich obrotach. Później dodawać więcej masła w mniejszych odstępach czasu, w miarę jak będzie ono szybciej łączyło się z ciastem. Miksować tylko do czasu połączenia się masła z ciastem. Ciasto włożyć do miski, przykryć folią i wstawić na noc do lodówki.
  • Następnego dnia rano wyjąć ciasto drożdżowe z lodówki i rozwałkować je na lekko posypanej mąką stolnicy, na grubość 1/2 cm, nadać mu kształt kwadratu o boku 35 cm. Rozsmarować krem budyniowy (crème pâtissière), a następnie masę makową. Ciasto zwinąć dość ciasno w roladę, zlepić brzegi (końce i bok), pokroić w poprzek na kawałki o szerokości 2 i 1/2 cm. Układać na dwóch blaszkach wyłożonych papierem do pieczenia przecięciem do góry, zachowując około 5 cm odstępy. Posmarować jajkiem. Odstawić do wyrośnięcia w ciepłe miejsce na około 1 - 1 i 1/2 godziny.
  • Piekarnik nagrzać do 200 stopni. Makowce posmarować jeszcze raz jajkiem i wstawić do środkowej części piekarnika. Piec przez około 25 minut na złoty kolor. Wyjąć z piekarnika i wyłożyć na metalową kratkę do wystudzenia. Upiec makowce z drugiej blaszki. Przygotować lukier: cukier puder wsypać do miseczki i dodawać sok z cytryny w takiej ilości aby otrzymać gęsty lukier. Posmarować nim makowce.
Krem budyniowy (crème pâtissière): Do garnka wlać mleko i wsypać połowę cukru. Na średnim ogniu doprowadzić do zagotowania. W międzyczasie ubijać żółtka z pozostałym cukrem na puszysty krem, przez około 5 minut. Do żółtek przesiać oba rodzaje mąki i zmiksować na jednolitą masę. Stopniowo dodawać gorące mleko do ubitego kremu, ciągle mieszając. Przelać do garnka i krem zagotować na średnim ogniu, ciągle mieszając. Gotować miksując energicznie przez 2 minuty. Przelać do miski i wymieszać z ekstraktem z wanilii. Krem wystudzić, przykryć i wstawić do lodówki. 

33 komentarze:

  1. sama miałabym ochotę na takie z nadzieniem makowym :)
    hmmm... nowy start? na świeżo? tak trzymać! spełnienia marzeń w Nowym Roku! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Po marzenia się sięga, marzenia się spełnia :) Lubię takie nowe starty.

    A bułeczki przecudnie wyglądają, zjadłabym dokładnie takie, z Twoim nadzieniem :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nowy start? Brzmi obiecująco! Trzymam kciuki za jego powodzenie. Warto oswobodzić się z przeszłości w codziennym życiu, jeżeli ta zaczyna być tą blokującą zmiany kulą u nogi.

    Bułeczki... No, pierwsza klasa :D Mak i budyń to połączenie moich dwóch ulubionych wnętrz wszelkich drożdżówek.

    OdpowiedzUsuń
  4. bardzo przyjemna dla oka zmiana ;) bonne chance avec le francais!

    OdpowiedzUsuń
  5. nie ma lepszego drożdżowego od brioche. Bon courage, petit soleil :)

    OdpowiedzUsuń
  6. ach, no piątka za łóżko! :)
    wiesz, w sumie to masz szczęście, że z tą naiwnością i dziecinnością tak późno się rozstałaś (oby nie na dobre!). mi to zbyt wcześnie umknęło

    OdpowiedzUsuń
  7. i bułeczki, i nadzienie musi być boskie. kuchnia francuska jest obłędna.
    a te zmiany u Ciebie jestem pewna, że wyjdą Ci na dobre. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. jak teraz jesz, ile ważysz i jak się czujesz chorobowo?

    swietny przepis,ale zbyt słodki jak dla mnie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jem ładnie, ważę 46-48 kg i czuję się fajnie ;)

      bułeczki wcale nie są tak bardzo słodkie! :)

      Usuń
    2. kiedys pisalas,ze 47 i okropnie sie czujesz. zdrowiejesz? to super .. ;)

      Usuń
    3. nigdy nie pisałam, że czuję się okropnie, ale dzięki, że troszczysz się o moje zdrowie ;)

      Usuń
    4. Hmm no dawałas smutne emotki

      Usuń
  9. Ojej, ale zmiany u Ciebie, w Twoim pokoju, w Twoim życiu.
    Myślę, że ja jednak pozostanę nieco zanurzona w moim dzieciństwie. Nie chcę nic zmieniać. Ciekawe, czy kiedyś dopadnie mnie taka ochota?
    Realizacji marzeń!
    Co do przepisu to bardzo fajny. Mak z budyniem brzmi pysznie! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. ale zobacz Roksana sam ten borsuk jest już inny, jest taki "dorosły" nie jest ani słodki, ani różowy ;D to taki borsuczek dla duzej dziewczynki z marzeniami :) że można być delikatnym i słodkim, ale nie przesłodzonym, nie dziecinnym, Mój chłopak zawsze do mnie mówi co ty z tym różem ;D ja już dawno uprzątnełam mój pokój, zostały mi tylko tygrysek na biurku, ekipa kubusia puchatka wciśnięta w książki ;) różowa ramka na zdjęcie i czarno białe motylki na tablicy korkowej, dalej jestem sobą tą uśmiechniętą optymistyczną dziewczynką ;D tylko tak jak mówisz - przyszedł czas by troszkę wydorośleć, ale nie wolno zapomnieć o dziecięcych marzeniach ;) nie wolno tracić marzeń i zatopić się w obowiązkach....

    OdpowiedzUsuń
  11. trzymam kciuki za nowy rozdział i za marzenia, niech się spełniają! :) udanego "romansu" z francuskim ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Oj ten jeden mały borsuk :]
    W każdym z nas jest dziecko, nie ważne ile ma się lat. Moja mama, dorosła kobita wszędzie kolorowe motylki zawiesza. Mnie to doprowadza do szału, dla niej to na chwilę powrót do dzieciństwa.
    Najważniejsze to znaleźć złoty środek i Ty chyba osiągasz mistrzostwo. Masz piękny wystrój pokoju, delikatny, za pewne podkreśla twój temperament, osobowość, al już bez tych białych potworków bez ust.
    Ja jestem na tak i żałuję tylko, ze tak rzadko tu piszesz.

    Wszystkiego najlepszego na ten rok :*
    Leć po marzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Bułeczki/małe chlebki wyglądają cudownie! Taka dawka kalorii z pewnością Ci nic nie zaszkodzi! ;) Sama też bym z chęcią zjadła taką bułeczkę :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja nie mogę się wciąż zabrać za porządki... za bardzo lubię dzieciństwo!

    OdpowiedzUsuń
  15. Bułeczki obłęd :P a pokój jak marzenie :)
    Ja chętnie też bym wywaliła mnóstwo rzeczy z własnego pokoju ale jakoś tak nie mogę się za to zabrać...:P

    OdpowiedzUsuń
  16. Masz piękne łóżko i borsuka ! Skradł moje serducho <3 I ten kubek ! Gdzie go dorwałaś ? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kubek kupiłam w nieistniejącym już sklepie Flo :)

      Usuń
  17. Ojej, skąd taka piękna pościel?

    OdpowiedzUsuń
  18. Nowy Rok to bardzo dobry czas na zmiany. Przepyszne bułeczki :)

    OdpowiedzUsuń
  19. idź w stronę marzeń i nie rezygnuj. coś się kończy i coś się zaczyna. życzę Ci aby wszystko szło po Twojej myśli.
    bułeczki obłędne. wyglądają megasłodko!

    OdpowiedzUsuń
  20. Pościel cudo :) hehe bułeczki możesz mi zrobić :) albo się czymś wymienimy :)

    OdpowiedzUsuń
  21. o Jezuniu, jak pysznie wyglądają! i te 350 g masła - uwielbiam masło, musiały być pyszne, kiedyś zrobię na pewno ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. uwielbiam brioche, a w Twojej wersji są chyba jeszcze bardziej genialne!
    fajnego masz borsuka :D

    OdpowiedzUsuń
  23. Przepraszam. Nie mogłam skupić się na przepisie,bo rozpraszał mnie Twój pan borsuk w pidżamie <3

    OdpowiedzUsuń
  24. Kiedy pierwszy raz trafiłam na twojego bloga od razu coś kazało mi poświęcic mu chwilę. Już po przeczytaniu pierwszego wpisu zauroczyło mnie w tobie... prawdopodobnie wszystko! Sposób w jaki piszesz posty ,ich wygląd ,urocze zdjęcia i przepisy od których czytania aż leci ślinka! Zafascynowała mnie również twoja historia. I właśnie tu mam do ciebie ogromną prośbę. Mam mały problem z wagą a co się za tym ciągnie - ze zdrowiem. Lekarze ,rodzina karzą mi "przybrac" ale mimo wszystko to nie takie łatwe. Przeczytałam ,że też się z tym ,z nią zmagałaś i tu pada moje pytanie - jak udało Ci się z tego "wybrnąc"? To dzięki twojej pasji do pieczenia itp? Masz może dla mnie jakieś rady?Przepraszam jeśli to za osobiste pytanie ale jesteś dla mnie na prawdę dużą inspiracją. Proszę o odpowiedź ,jest to dla mnie na prawdę bardzo ważne...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć :*
      Tak, to między innymi pasja do gotowania pozwala mi naprawdę cieszyć się jedzeniem i zapomnieć o ograniczeniach, jakimi jest myślenie o wadzę. Jednak to nie wszystko - to również pasja do życia, do rozwoju, do odkrywania nowych rzeczy - to wszystko pozwala mi być 'bardziej zdrowym' niż dotychczas. Jest tyle wspaniałych, inspirujących rzeczy - jak więc można myśleć tylko o jednym? Nie bój się tego, zaufaj sobie, rodzinie i przyjaciołom, a jedzenie zacznij traktować jak zabawę, jak przyjemność, jak pyszną, małą przygodę. :)
      Trzymam kciuki :*

      Usuń
    2. Dziękuje ,mam nadzieję ,że u Ciebie teraz wszystko już dobrze ♥ I czekam ze zniecierpliwieniem na nowy post ,fajnie jakby pojawiały się częściej bo jest to jeden z moich ulubionych blogów ♥

      Usuń
  25. Pyszne bułeczki. :)
    Życzę powodzenia .
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...