wtorek, 11 marca 2014

Sernik Piña Colada - ananas i kokos

Czy za Waszym oknem też jest tyle słońca?
Czy macie ochotę na sernik?
Czy czujecie zapach wiosny
Czy lubicie drinka piña colada? ;)
Jeśli na wszystkie powyższe pytania odpowiedzieliście twierdząco, to chyba oczywiste, że poniższy przepis jest dla Was!
Lekki, orzeźwiający, egzotyczny, kokosowy...
Sernik - marzenie.
Smakujący jak najlepsza, alkoholowa piña colada...
Czy to jeszcze deser czy już słodki aperitif?
Odpowiedzi na to pytanie, szukajcie sami... ;)

Ten burżuazyjny deser(nik) ujął mnie jak zwykle, na Kwestii Smaku. ;)
Sernik Piña Colada
/przepis podaję na tortownicę 25 cm, ja robiłam w 20 cm, analogicznie zmniejszając gramaturę składników ;)/

Składniki:Spód:
340 g ciastek owsianych kokosowych
50 g wiórków kokosowych (opcjonalnie)
100 g masła

Masa serowa:
1 kg twarogu (tłustego lub półtłustego)
250 g mascarpone
3 pełne łyżki mąki ziemniaczanej
1 i 1/2 szklanki słodzonego mleka skondensowanego z puszki
5 jajek
2 żółtka
1 puszka ananasa (565 g)
1 puszka mleka kokosowego (400 ml)

opcjonalnie 50 ml likieru kokosowego

Wierzch:
300 - 400 g gęstego jogurtu greckiego lub gęstej kwaśnej śmietany homogenizowanej 12% lub 18% lub 30%

Do dekoracji, opcjonalnie: liście ananasa, wiórki z kokosa

Tortownica o średnicy 25 cm (może być też większa, 26 - 28 cm, wówczas sernik będzie nieco niższy)

Przygotowanie:

  • Dno tortownicy wyłożyć papierem do pieczenia, zapiąć obręcz wypuszczając papier na zewnątrz.
  • Spód: ciasteczka drobno pokruszyć i wymieszać z wiórkami kokosowymi oraz roztopionym masłem (dla uzyskania jednolitego spodu wiórki kokosowe najlepiej zmiksować z ciasteczkami w rozdrabniaczu). Masą wyłożyć dno i boki tortownicy, mocno ją uklepując i dociskając. Wstawić do lodówki.
  • Wyjąć ananasy z puszki i odsączyć na sitku. Ananasy zmiksować blenderem na purée.
  • Otworzyć puszkę z mlekiem kokosowym i zebrać gęstą śmietanę na wierzchu (trochę mniej niż pół puszki).
  • Masa serowa: Twaróg zmielić trzykrotnie w maszynce, włożyć do dużej miski. Piekarnik nagrzać do 180 stopni C. Do zmielonego twarogu dodać mascarpone i mąkę ziemniaczaną i wszystko zmiksować na małych obrotach miksera. Następnie zmiksować z mlekiem skondensowanym (pozostałe około 1/4 szklanki mleka zachować). Dodawać po jajku i żółtka miksując po każdym dodanym przez około 15 sekund, na małych obrotach, do połączenia się składników. Następnie zmiksować z zebraną śmietanką kokosową a na koniec z musem ananasowym i likierem kokosowym jeśli używamy.
  • Masę wylać do tortownicy i wstawić do piekarnika. Piec przez 15 minut. Następnie zmniejszyć temperaturę do 120 stopni C i piec przez 100 minut. Po upieczeniu wysunąć sernik z piekarnika i wylać na nim mieszankę jogurtu greckiego lub śmietany z pozostałym mlekiem skondensowanym z puszki. Piec sernik jeszcze przez 15 minut, tak jak poprzednio w 120 stopniach C.
  • Sernik całkowicie ostudzić. Po ostudzeniu obkroić nożem przy samych bokach tortownicy, zdjąć obręcz i wstawić na całą noc do lodówki (ja nic nie ściągałam i nic nie obkrajałam :P). Przed podaniem udekorować listkami ananasa i wiórkami kokosa.

34 komentarze:

  1. Sernik z ananasem i wiórkami kokosowymi musiał smakować obłędnie! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Może nie jestem miłośniczką wiosennego słońca, może nie jestem fanką sernika, ale! doceniam zawsze takie ładne wypieki, takie ładne widoki i zdolne Autorki!:)))

    A drinka pina colada to lubię. Takie mleczko w zasadzie.. zwodniczo alkoholowe.
    A może by tak kawałek sernika, z drinkiem, z palemką, z parasolką na wiosennym słońcu?:)

    OdpowiedzUsuń
  3. O mamusiu, wygląda obłędnie!.

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak, tak, tak, tak! Cudowny :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Od dłuższego czasu przeglądam Twojego bloga i jestem pod wielkim wrażeniem! Wyglądasz teraz bajecznie. Sama cierpię z powodu zaburzeń odżywiania już 4 lata (anoreksja) i jest we mnie ogromny strach przed przytyciem, ale patrząc na Ciebie jak wyglądałaś kiedyś i jak wyglądasz teraz nie mogę wyjść z podziwu. Boję się że nie zaakceptuję swojego ciała i zacznę się go brzydzić, bo to powoduje każdy kolejny kilogram, ale patrząc na to jak cudownie teraz wyglądasz o te x kilogramów więcej ja chyba też tak mogę! Jesteś wspaniałą motywacją! Z uśmiechem przeglądam Twojego bloga i ogromnie Cię podziwiam.
    Trzymaj się cieplutko, Roksano i walcz! Wyglądasz coraz lepiej, olśniewająco!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiesz, bardzo bym chciała, ażebyś i Ty mogła przestać skupiać się tylko na jedzeniowym temacie. Wierzę w to, że jesteś wspaniała osobą, więc co się będziesz dawać jakiejś takiej przebrzydłej chorobie, hmm? :) Mam nadzieję, że jesteś już bardzo bliziutko przejścia na ''jasną stronę mocy'', świat jest przecież pełen tęczowych barw, kiedy zaczniesz je dostrzegać - ONA sama odejdzie... :)
      Walcz, jestem z Tobą! :*
      Pozdrawiam i ściskam

      Usuń
  6. świetny przepis, taki słoneczny! i mam podobny kolor ścian w sypialni;)

    OdpowiedzUsuń
  7. A a mam takie pytanie do Ciebie Roksano- liczysz jeszcze kalorie, czy jesz już tak bardziej orientacyjnie?
    Mam z tym problem i nie wiem jak z tego wyjść. Chciałabym nauczyć się słuchać swojego ciała, ale boję się że będę jeść za dużo (szczególnie słodyczy), moje zapotrzebowanie wynosi 1800-1900kcal, a ja powoli odbijam od 1600, i zastanawiam się jak to zrobić, żeby po dotarciu do pułpapu kalorycznego przestać je liczyć i nie przytyć/nie schudnąć.

    Pozdrawiam, Ola ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. raczej orientacyjnie, na oko, jak z resztą można zauważyć na mym blogu - od jakiegoś czasu nie podaję przy przepisach wartości energetycznej. Nie znam jej, bo najzwyczajniej przestałam to obliczać, tak z dnia na dzień jakoś. :) Doszłam do wniosku, że i tak biorę wszystko 'na oko', więc i swoje wypieki tak oceniam. :) Dziwne, ale przestałam gorączkowo liczyć kalorie, zwyczajnie nie mam na to czasu, pewnie będzie coś koło 2 tysi czasami. ;))

      mi przyszło to zupełnie samo - naturalnie. Jednak było to powiązane z przybranie na wadze - więcej kiogramów = bardziej zdroworozsądkowe myślenie. :)

      Pozdrawiam również, Olu :* :)

      Usuń
    2. No wreszcie... :o) Trochę lat na to czekałem... ;o)
      Tati

      Usuń
  8. Wooow dziewczyno,teraz wyglądasz po prostu ZNAKOMICIE,teraz to dopiero jesteś slicznotka!
    Trzymam za Ciebie kciuki,laseczko :*****

    OdpowiedzUsuń
  9. co to za książka? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ''Ukryci w Paryżu'' ;)

      Usuń
    2. dziękuję. :)
      akurat ja z nadejściem wiosny zatęskniłam za klimatami zimowymi i w najbliższy weekend planuję wrócić do swojego świątecznego klasyka, ciasteczek z żurawinami, czekoladą i migdałami.. ale że pina colada to jeden z moich ulubionych drinków, pewnie kiedyś się skuszę na sernik! :)

      Usuń
  10. o tak! ten sernik jest zdecydowanie dla mnie! <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Sernik wyszedł Ci po prostu wzorcowo! :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Jest słońce, jest! I oby nie znikało. :)
    A Ty wyglądasz przepięknie, promiennie i masz genialne buty, wiesz? :>

    OdpowiedzUsuń
  13. wiosenna pogoda nastraja pozytywnie! oby została jak najdłużej :)
    perfekcyjnie wykonany sernik ! rzadko jadam to połączenie smaków, ale wiem jak dobrze smakuje :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ciacho - bajka! :)
    Powiedz mi skąd buciki, bo mnie zauroczyły :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Wygląda fenomenalnie, taki wysoki i elegancki :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Boże, Roksana :D jesteś ciągle chuda, ale teraz wyglądasz tak świeżo i radośnie. Nie jak smętna zagubiona dziewuszka z przyklejonym uśmiechem, tylko jak młoda i pełna życia osoba. PODZIWIAM!

    OdpowiedzUsuń
  17. Muszę Ci powiedzieć, że narobiłaś mi smaku na taki sernik, wyszedł Ci przegenialnie! :)
    Śliczna jesteś, tak trzymaj! :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Nominowałam Cię do Liebster Blog Award, zapraszam! :) http://feeleat.blogspot.com/2014/03/omlet-z-camembertem-i-pomidorami.html

    OdpowiedzUsuń
  19. Ile teraz ważysz? Wyglądasz świetnie! :)
    Pozdrawiam cieplutko :*

    OdpowiedzUsuń
  20. mnie strasznie doluja komentarze 'dobrze wygladasz, slicznie' itp... Ciebei naprawde nie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. myślę, że gdyby kilka dni temu nie napisała, że przytyła, nie byłoby ich :)

      Usuń
  21. masz racje ja wgl nie widze ze przytyla ...

    OdpowiedzUsuń
  22. Uwielbiam pina coladę, a niedługo mam urodziny, może podszepnę mamie słówko o tym serniku ;)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...